Następnego dnia, gdy sprzątałam po naszym wspólnym śniadaniu, zadzwonił telefon Marco. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że dzwoni Alexandra. Cały mój dobry humor wyparował. Piłkarz po chwili pojawił się w kuchni, słysząc dźwięk swojego telefonu. Spojrzał na wyświetlacz, a potem zerknął na mnie niepewnie.
- No odbierz, może znowu leży umierająca w szpitalu i potrzebuje twojego wsparcia. - powiedziałam z ironią. Odebrał dzwoniące urządzenie i dziwnym tonem rozmawiał z przyjaciółką. Po kilku minutach usłyszałam jak się z nią umawia.
- Czego chciała ? - zapytałam, kiedy zakończył konwersację.
- Ma problemy...Potrzebuje pieniędzy. - odpowiedział, na co ja pokręciłam głową nie mogąc uwierzyć jaki ona ma tupet.
- I ty oczywiście postanawiasz jej pomóc. Wiesz, rób co chcesz, twoje pieniądze, twoja przyjaciółka, twoja decyzja.
- Madzia, ale postaw się w jej sytuacji. Wszystkie swoje oszczędności wydała na leczenie, a jej restauracja ostatnio podobno nie przynosi żadnych zysków.
- Jak tam byłam, to odniosłam inne wrażenie. - odpowiedziałam.
- To nie jest duża suma, nie pożyczałaby, gdyby miała te pieniądze.
- Jasne, rób jak uważasz. - powiedziałam na odchodne i wyszłam z kuchni.
- Ale nie będziesz się gniewać? - poszedł za mną chwytając mnie za rękę i obracając w swoją stronę.
- Nie. - westchnęłam. - Muszę już iść, bo się spóźnię. - pocałowałam go i poszłam założyć kurtkę i buty.
Gdy wróciłam z pracy, Marco nie było w domu. Postanowiłam zadzwonić do ciepłowni i dowiedzieć się, kiedy w grzejniki w moim domu znowu będą ciepłe. Okazało się, że awaria jest w trakcie naprawy i w najbliższych dniach wszystko powinno wrócić do normy. Ucieszyłam się, że nie będę dłużej zawracać głowy Reusowi. On jednak chyba nie będzie podzielał mojej radości. Nigdy nie lubiłam prosić kogoś o pomoc, zawsze starałam się radzić sobie sama. Marco uważał, że skoro jesteśmy razem to powinniśmy razem mieszkać. Również nad tym myślałam, ale nie potrafiłam czuć się jak u siebie, w domu piłkarza. Tym bardziej, że kiedyś najprawdopodobniej mieszkał tutaj również ze swoją dziewczyną. Nie chciałam mu o tym na razie mówić, postanowiłam, że przyjdzie na to jeszcze czas.
Odczytując sms'a od Marco, w którym napisał, że jego rehabilitacja się trochę przedłuży, usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Kiedy je otworzyłam ujrzałam Alexandrę. Ubrana była w czarne legginsy oraz białą, prześwitującą koszulę, na której miała czarną, skórzaną kurtkę.
- O, kogo moje oczy widzą...- powiedziała i zmierzyła mnie wzrokiem. - Dlaczego wcale się nie dziwię, że tutaj jesteś? - minęła mnie i weszła do środka.
- Za to ja nie bardzo wiem co ty tutaj robisz. - odpowiedziałam i zamknęłam za nią drzwi.
- Na dobre już się tutaj przeprowadziłaś ? Widzę, że Marco jest nieźle naiwny.- zignorowała moje pytanie.
- Nie twoja sprawa. Chociaż...Marco jest naiwny, ponieważ ci we wszystko wierzy. Pytam po raz kolejny - po co tu przyszłaś?
- Nie powiedział ci? Postanowił mi pomóc i wesprze mnie finansowo. - odparła z uśmiechem, rozsiadając się na kanapie w salonie.
- Powiedział. - odparłam zaciskając zęby. - Ale teraz go nie ma, więc przyjdź później.
- Uuu, widzę, że nie możesz znieść tego, że Marco chce mi pomóc. Nie dobrze jest być taką egoistką...- zaśmiała się.
- Ty wiesz o tym najlepiej.
- Ja? Przecież to ty lecisz na jego kasę, jednocześnie myśląc tylko o sobie. Nie pomyślałaś, że możesz go zranić ? - zapytała.
- Nie lecę na jego pieniądze. A teraz wyjdź. - wstała z kanapy i ruszyła w stronę drzwi.
- Rozumiem, chcesz się nacieszyć jego domem, póki jesteś sama. W końcu długo sobie tutaj nie pomieszkasz. Reus niedługo wyjedzie, a ty znów wrócisz do szarej rzeczywistości.
- Z tego co wiem Marco nigdzie się nie wybiera. - odpowiedziałam.
- Jesteś tego pewna? Doszły mnie słuchy, że jest bliski podpisania kontraktu z Manchesterem. Może ma zamiar nic ci nie mówić, tylko pewnego dnia po prostu zniknąć. - zaczęła się śmiać, a ja byłam bliska płaczu, jednak nie dałam tego po sobie poznać. - W każdym razie, postaraj się może przepisze ci dom w spadku. - zaśmiała się i wyszła.
Zatrzasnęłam za nią drzwi i zaczęłam płakać. Nie mogłam uwierzyć, że Marco podpisuje kontrakt i nawet mi o tym nie powiedział. Nie wspomniał nawet, że ma ofertę z tego klubu. Z resztą, jako rzecznik Borussii powinnam wiedzieć o tym w pierwszej kolejności. Jednak przypomniałam sobie słowa Tima, który powiedział, że ,,Reus już długo sobie u nas nie pogra". Byłam pewna, że chodziło mu o kontuzję, ale teraz zrozumiałam drugie dno tej wypowiedzi i skojarzyłam fakty. Ruszyłam do swojego pokoju po walizkę i już po kilkunastu minutach byłam w drodze do domu. Miałam zamiar jechać do Tima i wszystkiego się dowiedzieć, jednak nie chciałam spotkać się z Marco, więc najpierw pojechałam do siebie. Weszłam do domu i poczułam chłód, no tak, w końcu nie ma ogrzewania. Zostawiłam walizkę i pojechałam do klubu. Kiedy byłam na miejscu, prawie biegiem ruszyłam do pokoju Tima.
- Dzień dobry. - powiedziałam, wchodząc bez pukania.
- Magdalena? A co ty tutaj robisz? Przecież już dawno skończyłaś pracę... Aaa, pewnie przyjechałaś po Marco, ale jego też już nie ma. - pokręciłam głową.
- Przyjechałam się o coś zapytać. To prawda, że Marco... że on chce podpisać kontrakt z Manchesterem ? - zapadła cisza. - To prawda? - zaczęłam się niecierpliwić.
- Magda, ja nic nie mogę ci powiedzieć. Sprawa jest w toku, skoro Reus sam ci nie powiedział, to ja tym bardziej nie powinienem.
- Chyba jako rzecznik klubu, powinnam o takich sprawach wiedzieć. - podniosłam głos.
- Marco na razie rozpatruje całą tę sytuację, ale z tego co wiem, to jest duże prawdopodobieństwo, że jednak przejdzie do United. Tyle mogę ci powiedzieć.
- Dziękuję. - powiedziałam bezgłośnie i wyszłam z pokoju ze łzami w oczach.
Nie rozumiałam jak mógł mi coś takiego zrobić. Nie powiedzieć, że już niedługo wyjedzie i zacznie swój nowy etap w życiu...
Co za kobieta!!!!! Ta Alexandra jest tak denerwująca... :/ Robi wszystko, żeby skłócić Marco i Magdę i chyba jej to wychodzi. Jej głupie teksty, docinki, drwiny trafiają prosto w serce Madzi i teraz dziewczyna będzie miała kolejne wątpliwości co do szczerości Reusa, ech... Ale swoją drogą - co on kombinuje?! Nie mówił jej nic o tym Manchesterze ;x Ciekawe, czy rzeczywiście tam przejdzie i jak to wpłynie na jego związek z Magdą. Oby nic się nie popsuło miedzy nimi i żeby taka Alexandra ich nie wkopała w coś :C
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, caro :)
Dziękuje za powiadomienie mnie o nowości .
OdpowiedzUsuńWkurza mnie ta Aleksandra ! Strasznie !
Czekam na kolejne odcinki !:D
http://difficult-love-austria.blogspot.com/ - zapraszam .
Nie ma problemu :)
UsuńPozdrawiam.
No to sir porobilo. Ta fladra panoszy sie jakby byla u siebie. Wkurza mnie jej zachowanie jak nie wiem. Swoja droga Reus tez sie nie popisuje. Jak on mogl Magdzie nic nie powiedziec i jakim cudem Alex o tym wie?
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze wszystko sie wyjasni.
Zapraszam
http://sliskasprawa.blogspot.com
http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie i zycze udanego wieczoru
I masz tutaj sprawiedliwość świata!
OdpowiedzUsuńAlexandra strasznie irytująca. Okropna z niej zołza.
Ale Marco to już w ogóle nie rozumiem! Niby kocha, a nic nie mówi. A może on od początku tylko grał?
I co zrobi teraz Madzia? Wszystko się okaże.
Pozdrawiam
Coraz bardziej mnie wkurza ta Alexandra. I dlaczego Marco nie powiedział Madzi, że dostał ofertę kontraktu z Manchesterem.. Kiedy on jej zamierzał o tym powiedzieć? Po fakcie? Ciekawe jak to się dalej potoczy. Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńdone-with-the-wind.blogspot.com
Buziaki :**
Co za głupia baba z tej Aleksandry. Same problemy są przez nią! ;/ Szkoda, że Marco nie powiedział Magdzie, że zamierza przenieść się do innego klubu.. Oby wszystko sobie wyjaśnili :) Pozdrawiam serdecznie i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWkurza mnie Alexandra... Ale i Marco też ! Mógł Magdzie powiedzieć o propozycji ,a nie siedzieć cicho ... do czego on dąży ??!!! ..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magdaa :*
Jak ja lubię kłopoty! Przecież one są nieodłączną częścią naszego życia!
OdpowiedzUsuńA tak na serio to Marco ma u mnie wielkiego minusa! Jak mógł nie poinformować swojej dziewczyny o tym, że dostał propozycję z zagranicznego klubu i ją rozważa?! Ale z drugiej strony, gdyby wiedział już na pewno, że opuści Dortmund, to proponował by Magdzie wspólne mieszkanie?
No cóż, pozostaje mi czekać!
Pozdrawiam cieplutko! :**
Alexandra mnie doprowadza do szału :/ Coś mi się wydaje, że Marco nie wyjedzie. Tak czuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam: http://bvb-forever.blogspot.com/ http://bvb-forever2.blogspot.com/ bvb-forever3.blogspot.com I oczywiście czekam na następny ^^
Wiedziałam, że Alexandra naprawdę namiesza i właśnie chyba dobiła swego. Ale nie podoba mi się również zachowanie Marco! Co on sobie wyobrażał, że uda mu się utrzymać taką wiadomość w tajemnicy? Powinien od początku powiedzieć Magdzie, że taka ewentualność jak zmiana klubu wchodzi w grę.
OdpowiedzUsuńPozdraawiam :*
Witam. Na www.pocalunki-cial.blogspot.com pojawił się nowy odcinek. Zapraszam serdecznie, Tea ;)
UsuńWrrrrr zły Marco.... jak on mógł tak postąpić ?? No po prostu nie wierze!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :-*
Grryy Marco grryy Alex ;/
OdpowiedzUsuńJak on mógł ;/ Widocznie chce popsuć wszystko co jest pomiędzy nimi... ;c
Czekam z niecierpliwością na kolejny
Buziaki ;*
Marco powinnień powiedzieć jej że przechodzi.
OdpowiedzUsuńTa cała Alexandra to jest kobieta która dużą namiesza .
Czekam na kolejny i pozdrawiam
Ta Alexsandra...No co za wredne babsko... Weź niech ją samochód potrąci, czy coś :D
OdpowiedzUsuńA przy okazji zapraszam na epilog : http://busco-la-felicidad.blogspot.com/ :)
Mam nadzieję, że zajrzysz :)
Rozdział cudowny! <3 Jak Marco mógł tak postąpić wobec Madzi, mam nadzieję że to jednak nieporozumienie. A ta Alexandra działa mi na nerwy, niech wreszcie odczepi się od Reus'a. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
dziękuję <3
UsuńPozdrawiam/
Zapraszam na 15 rozdział na moim blogu. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńRozdział 2 na http://zemsta-czy-milosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam.