Następnego dnia, razem z Marco wstaliśmy wcześniej, aby przygotować śniadanie dla naszych gości, a w zasadzie tylko dla Mario, bo Ann i tak prawie nic nie jadła. Gdy robiłam herbatę, zadzwonił telefon Reusa.
- To Marcel. - powiedział i odebrał. Marcel był jego przyjacielem, ostatnio rzadko się widywali, ale miałam okazję go poznać. - Zaprasza nas dzisiaj na imprezę. Inga ma urodziny. - przerwał na chwilę rozmowę. - Idziemy? -zapytał, a ja pokiwałam głową. Nie miałam ochoty siedzieć w domu w towarzystwie Ann, chociaż oni pewnie wybiorą się razem z nami. Poza tym chciałam w końcu poznać Ingę, dziewczynę Marcela. Po chwili w kuchni pojawili się Mario i jego dziewczyna, a Marco zakończył rozmowę i wszyscy usiedliśmy do stołu.
- Idziecie z nami dzisiaj na imprezę. - powiedział Reus.
- Jaką imprezę? - zapytała Ann.
- Do Marcela. Jego dziewczyna ma dzisiaj urodziny. Przecież nie będziecie tutaj siedzieć.
- Ale ja,z bolącą nogą...Nie będę mógł tańczyć ani nic...Wole zostać tutaj. - zaczął marudzić Goetze.
- To usiądziesz i będziesz siedzieć. Nie przesadzaj, Marcel na pewno się ucieszy, gdy cię zobaczy. - odparł Marco.
-Przecież widzi mnie co kilka dni w telewizji...- zaśmiał się Mario, a blondyn rzucił mu surowe spojrzenie.
- Oj, kochanie, chodź, poznamy Ingę, przyda nam się trochę rozrywki. Ostatnio nigdzie nie wychodziliśmy. - zwróciła się do niego Ann.
- Właśnie, ona ma rację. - nigdy nie myślałam, że to powiem. Reus spojrzał na mnie z niedowierzaniem, a ja tylko wzruszyłam ramionami.
- Ok, niech będzie. - zgodził się Goetze.
Po zjedzonym śniadaniu, wszyscy wybraliśmy się na spacer. Niestety, Marco musiał jechać na trening, więc nie trwał on zbyt długo.
- Ej, przecież my nie mamy prezentu dla Ingi! - przypomniało mi się w drodze powrotnej.
- No tak, przecież wypadałoby jej coś kupić. - powiedział mój chłopak.
- Tylko co ? - zapytała Ann.
- Zaraz coś wymyślę...- odpowiedział Marco.
- Jego znając, będzie to pewnie jakiś samochód, albo inny ,,drobiazg" - zaśmiał się Mario, podkreślając ostatnie słowo.
- Wiecie co, to w końcu jest dziewczyna, więc pewnie wiecie lepiej ode mnie, co mogłoby się jej przydać. - zwrócił się do Ann i do mnie Reus, gdy byliśmy już pod domem.
- Ale ja nigdy jej na oczy nie widziałam, skąd mam wiedzieć, co jej kupić? -zapytałam.
- Na pewno razem coś wymyślicie! - pocałował mnie, a następnie wsiadł do swojego auta, machając nam na pożegnanie i pojechał na trening.
- No to świetnie, mamy dwie godziny na kupienie czegoś sensownego. - zwróciłam się do piłkarza i jego dziewczyny.
- Wiecie co... Noga mnie boli, więc mam propozycję. Wy jedźcie do jakiejś galerii, a ja pójdę odpocząć. Zgoda?- zapytał. Miałam ochotę uciec jak najdalej. On chyba oszalał! Mam iść z Ann na zakupy? Jak dwie przyjaciółki? Przecież ja jej nie znoszę! Z resztą ona również nie pała do mnie szczególną sympatią.
- Niech będzie. - odparłam od niechcenia. Postanowiłam, że nie stchórzę i nie dam jej tej satysfakcji. Rzuciłam klucze od domu piłkarzowi i razem z Ann poszłyśmy do mojego samochodu.
- Nie stać cię na nic lepszego ? Przecież chyba nieźle ci płacą w klubie...Poza tym Marco też dużo zarabia. - uśmiechnęła się szeroko.
- Stać, ale to auto jest dla mnie idealne i nie chcę go zmieniać. - odparłam. - A jak ci się nie podoba, to mogę cię wysadzić i spotkamy się na miejscu. - spojrzałam na nią pytająco.
- Okej, już nic nie mówię. - odparła, nie odzywając się już nic przez całą drogę.
Po kilkunastu minutach byłyśmy na miejscu. Największa galeria w Dortmundzie.
- To co jej kupimy? - zapytałam. - Masz jakiś pomysł?
- Nie wiem..To musi być coś uniwersalnego, co spodobałoby się każdej kobiecie, nie wiemy co ona lubi.
- Jakiś zegarek? Łańcuszek ? Ubrania odpadają, nie wiemy jaki ma rozmiar i co nosi.- kombinowałam. - Może perfumy?
- Daj spokój, to przereklamowane. - odpowiedziała, a mi zadzwonił telefon.
- Tak, kochanie? - zwróciłam się do Marco.
- Dzwonię z pomocą. - zaśmiał się. - Inga lubi buty. Dużo butów. Jej rozmiar to 38. - mówił szybko.
- Skąd to wiesz? - zaczęłam się śmiać.
- Telefonowałem do Marcela. Podpowiedział mi, że ostatnio narzekała, że nie ma niebieskich szpilek, więc wiesz już co kupić. Przepraszam, ale muszę już kończyć, idę się przebrać.
- Dzięki, pa. - powiedziałam i rozłączyłam się.
- I co ? - zapytała moja towarzyszka.
- Mamy kupić niebieskie szpilki. Chodź, nie ma czasu.
W końcu trafiłyśmy na te idealne, które podobały się i mi, i Ann. Przy okazji kupiłyśmy oczywiście również kilka rzeczy sobie i zadowolone wróciłyśmy do Goetzego. Podczas naszej przeprawy po sklepach, tak naprawdę uświadomiłam sobie, że nie Ann wcale nie jest taka zła, jak mi się wcześniej wydawało.
________________________________________
Brawo Borussia!! :)
Wesołych świąt kochane ! ;*
Suuuuper rozdział ;) Czekam na kolejny i dziękuję za życzenia :D Wesołych, Mokrego itp. itd. xD Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZuzia
dziękuję ;*
UsuńO nie...czyzby ze względu na swieta sie nieco stosunki polepszyly?? ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na impreze ;)
Wesolych:)
dziękuję :)
UsuńŚwietny rozdział. :) Czekam na imprezkę urodzinową u Marcela, może coś się wydarzy. Dziwię się, że stosunki pomiędzy Ann a Madzią się polepszyły, ale czuję, że ona może jeszcze namieszać. Czekam z niecierpliwością na następny.
OdpowiedzUsuńPS. Ja też życzę Ci Wesołych Świąt i Mokrego Dyngusa ! :* Pozdrawiam ;)
dziękuję ;*
UsuńPozdrawiam ;)
Wesołych świąt!! :))
OdpowiedzUsuńAnn okazała się jednak w miarę normalną dziewczyną? Nie wierzę! :) Cieszę się, że przestały sobie z Magdą skakać do gardeł. W końcu lepiej mieć do kogoś neutralny stosunek, niż chcieć go zabić na sam widok. :)
Marco jak zawsze niezawodny! A Marcel musi być świetnym chłopakiem, skoro wie, że jego dziewczyna chce mieć niebieskie szpilki rozmiar 38!
Pozdrawiam! :**
dziiękuję :)
UsuńWesołych :** i zdrowych :)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny :) :*
masz chwilę to wpadnij do mnie i zostaw po sobie ślad :)
http://piszczekidurm.blogspot.com/2014/04/szesc.html
pozdrawiam i jeszcze raz Wesołych :*
dziękuję :)
UsuńHuhu czyżby Madzia polubiła Ann?? Roydyia cudownz ;3 Uwielbiam ;3 Czekam na nn. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPS Przepraszam za krótki kom ale nie mam weny na nic. . . . . Nawet na skomentowanie czegokolwiek, dlatego też zostawiam tylko tyle :(
Buziaki :*
Może w końcu Magda i Ann złapią wspólny język :)
OdpowiedzUsuńW końcu to dziewczyna Goetzego- mogłyby się polubić :)
Jestem ciekawa czy prezent spodoba się Indze.
Pozdrawiam,
Kalina ♥
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
Ja również życzę Ci Wesołych Świąt, a co do rozdziału to jest wspaniały, niecierpliwie czekam na więcej i pozdrawiam. Chciałam cie także zaprosić do siebie na :
OdpowiedzUsuńsport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com :-)
dziękuję :)
Usuństosunki się poprawiły ale będzie pewnie jakaś akcja.
OdpowiedzUsuńRodział świetny
I czekam na impreze i kolejny rodział.
Pozdrawiam :)
Śliczny prezent---> na pewno się spodoba :)
OdpowiedzUsuńCo do Ann to nie jestem pewna co do tej osoby. Mam wrażenie, że coś wykręci.
Ale czekam na nn:)
Zobaczę co się wydarzy :)
Wesołych świąt życzyć nie będę bo już po:)
Ale miłego dnia :*
Pozdrawiam
Monia ♥
http://powrotyirozstania.blogspot.com/
Cudny rozdział <3
OdpowiedzUsuńMoże coś się zmieni w ich relacjach ;)
czekam na kolejny
buziaki ;*
dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ;)
O kurcze ! Myślałam raczej , o jakiej kłótni między dziewczynami :)
OdpowiedzUsuńAle to też mi się podoba ;> Może teraz Ann będzie mniej zarozumiała i dogadają się obie ;)
Coś mi się wydaje , że Marco i Mario zaplanowali wszystko, aby dziewczyny poszły same kupić prezent ;)
Rozdział świetny i czekam na następny ! ;*
Buziaczki, Karinka <3
Świetny rozdział, czekam na nn <3!
OdpowiedzUsuńOd samego początku czytam tego bloga i nie przestanę <3
OdpowiedzUsuńKocham ♥
Jestem ciekawa jak przebiegnie impreza :)
I mam nadzieję, że Ann z Madzią się zakumplują :)
Czekam na nn :)
Buziak:*
http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
No to Ci powiem, że jestem bardzo zaskoczona! Nie sądziłam, że Magda i Ann zakopią topór wojenny i że sama Ann okaże się być taka... hmm.. normalna? Ale mimo wszystko jeszcze mam jakieś takie dziwne przeczucia, że to tylko gra. Ale obym się myliła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja tam myślę że te lepsze stosunki to cisza przed burzą. Przyznaj się ze coś kombinujesz ty podstępna ty :D Ale osobiści to wolałabym że jednak tej burzy nie było wiesz xD serio...
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny :) A moze już jest napisany ? ;>
W każdym razie zapraszam do siebie, po przerwie... http://sercenamurawie.blogspot.com/
Wkrótce się okaże :D
UsuńRozdział jeszcze w proszku, brakuje mi czasu ;(
Witam :)
OdpowiedzUsuńJa również myślę, że to cisza przed burzą :) Jakoś nie wierzę by one się polubiły ;) Może się mylę???
Zapraszam Cię do siebie na opowiadanie z Marco w roli głównej :) Właśnie wrzuciłam mały wstęp :)
http://new-life-with-you-baby.blogspot.com/
Pozdrawiam
Hej ! Nominowałam Cię do Liebster Award :3
OdpowiedzUsuńhttp://alex-and-mario.blogspot.com/p/liebster-award.html