- Madzia? A co Ty tu robisz o tej porze? - wskazał gestem ręki, abym weszła do środka.
- Też się cieszę, że Cię widzę. - zaśmiałam się i przelotnie go pocałowałam, idąc do salonu - A tak na poważnie to musimy pogadać.
- Coś się stało?
- Nie...To znaczy, w sumie muszę Ci o czymś powiedzieć. - Usiadłam na kanapie. Kiedy ujrzałam jego zaniepokojony wyraz twarzy, od razu dodałam - Spokojnie, to nic takiego. Chodzi o to, że muszę zmienić pracę.
- Dlaczego ? - zapytał.
- Chodzi o Marvina, tego kamerzystę... - zaczęłam.
- No, pamiętam mówiłaś mi o nim. Co takiego zrobił?
- Był na lotnisku jak przyleciałam z Polski, zaczął się do mnie dostawiać. Dzisiaj w pracy było to samo... I jak byliśmy na Hierro, to też kilka razy do mnie wydzwaniał.
- Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz? - zapytał spokojnym tonem. - Czemu dopiero teraz się o tym dowiaduję? - powtórzył i spojrzał mi w oczy. - Magda... nie ufasz mi?
- Oczywiście, że Ci ufam. W ogóle co to ma do rzeczy? Po prostu uznałam, że poradzę sobie z tym sama i nie chciałam zaprzątać Ci głowy swoimi problemami. - odpowiedziałam.
- Twoje problemy są moimi problemami. I myślałem, że skoro jesteśmy razem, to mówimy sobie wszystko. Poza tym, dlaczego chcesz zmienić pracę? Moim zdaniem trzeba rozwiązać ten problem, a nie przed nim uciekać. Dlaczego masz rezygnować przez tego idiotę z czegoś co kochasz?
- Ale jak mam to załatwić? Rozmowa z nim nic nie daje... Poza tym straciłam do niego jakiekolwiek zaufanie i nie wyobrażam sobie dalszej pracy z nim, dlatego jutro zaniosę szefowi wypowiedzenie.
- Jesteś pewna? - zapytał, na co ja pokiwałam głową.
-Nie gniewasz się już na mnie ? - zapytałam i zrobiłam smutną minę, na co on zaczął się śmiać.
- Nie kochanie. - odpowiedział i przysunął się do mnie. Usiadłam na jego kolanach i delikatnie go pocałowałam. Lubiłam się z nim droczyć więc osunęłam swoją twarz i nie dałam się pocałować. Marco szybkim ruchem położył się na mnie i zaczął mnie całować rozpinając guziki mojej koszuli. Po kilku minutach przenieśliśmy się do sypialni, zrzucając po drodze kilka rzeczy z szafek...
***
Następny dzień powitałam w domu piłkarza. Po spędzonej razem nocy, wstałam i zaczęłam zbierać swoje części garderoby, które wyznaczały drogę z salonu do sypialni. Następnie poszłam do łazienki, aby się w nie ubrać. Rzuciłam jeszcze okiem na śpiącego piłkarza i szeroko się uśmiechnęłam. Byłam na prawdę szczęśliwa, że znalazłam w końcu kogoś z kim mogę porozmawiać o wszystkim i kto będzie mnie kochał. Spojrzałam jeszcze na zegarek, który wskazywał kilka minut po ósmej. Postanowiłam napisać Marco kartkę i pojechać do swojego domu, aby zjeść śniadanie, przebrać się, zrobić makijaż i przygotować wszystkie dokumenty do oddania telewizji.
Za kwadrans dziewiąta ruszyłam z domu do pracy. Kiedy dotarłam, od razu skierowałam się w stronę pokoju szefa. Zapukałam i nie czekając na pozwolenie weszłam do gabinetu.
- Dzień dobry Magdaleno. Coś się stało ? - przywitał mnie.
- Dzień dobry. Chciałam złożyć wymówienie. -podałam mu dokument.
- Jak to wymówienie? Dlaczego ? - pytał zaskoczony.
- Powód chciałabym zachować dla siebie. Po prostu rezygnuję z pracy.
- Magda posłuchaj, to jest profesjonalna telewizja, Ty idealnie nadajesz się do pracy tutaj. Możesz rozwijać swoje umiejętności...
- Szefie ja już to przemyślałam, to już postanowione. - przerwałam mu. - Dokumenty zostawię w sekretariacie. Do widzenia.
Kilkanaście minut później opuściłam swoją, już byłą, pracę. Postanowiłam udać się na jakiś pyszny obiad. Pojechałam do Floriana. Miejsce to miało dla mnie wartość szczególną, ponieważ to tutaj miała miejsce moja pierwsza ,,randka" z Marco. Zjadłam posiłek i pojechałam do domu. Podczas stania w korkach, rozmyślałam nad tym, co będę dalej robić, przecież muszę gdzieś pracować. Pomyślałam, że wyślę swoje CV kilku mniejszym stacjom telewizyjnym, jeśli nie będzie odzewu, być może skieruję się do radia.
Będąc już w domu, zatelefonowałam do Marco.
- Cześć skarbie. Dlaczego rano tak szybko mi uciekłaś, co ? - zaśmiał się.
- Byłam w studiu. Załatwiłam sprawę i... jestem bezrobotna.
- No właśnie na ten temat chciałem z Tobą pogadać.
- Spacer za pół godziny? - zaproponowałam.
- Jasne, przyjdę po Ciebie.
- To pa. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Poszłam do szafy i wybrałam czarne rurki i łososiowy sweter. Założyłam czarną kurtkę i krótkie kozaki na koturnie. Narzuciłam torebkę na ramię i wyszłam z domu. Na posesji na przeciw ulicy zobaczyłam Ankę. Postanowiłam zamienić z nią kilka zdań, tym bardziej, że trochę się za nią stęskniłam.
- Witaj kochana! - krzyknęłam z uśmiechem do sąsiadki.
- Madzia, ja dawno się nie widziałyśmy!- przytuliłyśmy się. - Dopiero wróciłam z Polski. Może wejdziesz na herbatkę, pogadamy?
- Chętnie, ale może jutro. Zaraz ma przyjść po mnie Marco. - odpowiedziałam.
- Aaa. No i jak się Wam układa? - zapytała z szerokim uśmiechem.
- Dobrze. - odparłam krótko. - To co, jutro się widzimy?
- Koniecznie. Może o jedenastej? Chłopaki mają trening, więc wpadnij do mnie, posiedzimy sobie i poplotkujemy na spokojnie.
- Okej. To pa! - zakończyłam rozmowę, widząc, że Reus jest kilka kroków od mojego domu.
Przytuliliśmy się na przywitanie i poszliśmy do parku.
- A Ty chyba chciałeś porozmawiać ze mną o pracy, prawda? - zapytałam, przypominając sobie naszą rozmowę telefoniczną.
- Tak.. Bo właśnie tak się złożyło, że żona naszego rzecznika prasowego, z resztą miałaś okazję go poznać, pamiętasz?
- Tak.
- No, to jego żona jest ciężko chora. Wyjeżdża teraz na dalsze leczenie do Berlina, a on jedzie z nią, przez co rezygnuje z pracy. I Ty mogłabyś go zastąpić.
- Ja? Przecież ja jestem zwykłą dziennikarką. Marco, to nie jest praca dla mnie.
-Kochanie, nie wierzysz w swoje możliwości ? On też był dziennikarzem. Trafił do Borussii przypadkiem i już został. Uważam, że świetnie sobie poradzisz. Poza tym, powiedziałem o tym Timowi, on zajmuje się tymi sprawami, że moja dziewczyna szuka pracy i świetnie by się nadawała.
- Dziękuję, nie wiem jak Ci się odwdzięczę...
- Nie ma za co. Dobrze by było,gdybyś pojutrze pojechała razem ze mną na trening i wtedy sobie porozmawiasz z Timem.
- Dobrze. - naszą rozmowę przerwał telefon do Marco. Odebrał i wyraźnie zaniepokojony po kilkunastu sekundach zakończył rozmowę.
- Madzia, bardzo Cię przepraszam, ale muszę jechać, załatwić ważną sprawę.
-Ale co się stało? - zapytałam zdezorientowana.
- Przyjaciółka mojej siostry i zarazem moja - Alexandra, kilka dni temu zaginęła i właśnie się odnalazła. Przepraszam, ale muszę lecieć. Pa! - szybko pocałował mnie w policzek i pobiegł. Usiadłam na ławce i parzyłam jak jego postać coraz bardziej się oddala.
__________________________________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ ! :)
- Dlaczego ? - zapytał.
- Chodzi o Marvina, tego kamerzystę... - zaczęłam.
- No, pamiętam mówiłaś mi o nim. Co takiego zrobił?
- Był na lotnisku jak przyleciałam z Polski, zaczął się do mnie dostawiać. Dzisiaj w pracy było to samo... I jak byliśmy na Hierro, to też kilka razy do mnie wydzwaniał.
- Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz? - zapytał spokojnym tonem. - Czemu dopiero teraz się o tym dowiaduję? - powtórzył i spojrzał mi w oczy. - Magda... nie ufasz mi?
- Oczywiście, że Ci ufam. W ogóle co to ma do rzeczy? Po prostu uznałam, że poradzę sobie z tym sama i nie chciałam zaprzątać Ci głowy swoimi problemami. - odpowiedziałam.
- Twoje problemy są moimi problemami. I myślałem, że skoro jesteśmy razem, to mówimy sobie wszystko. Poza tym, dlaczego chcesz zmienić pracę? Moim zdaniem trzeba rozwiązać ten problem, a nie przed nim uciekać. Dlaczego masz rezygnować przez tego idiotę z czegoś co kochasz?
- Ale jak mam to załatwić? Rozmowa z nim nic nie daje... Poza tym straciłam do niego jakiekolwiek zaufanie i nie wyobrażam sobie dalszej pracy z nim, dlatego jutro zaniosę szefowi wypowiedzenie.
- Jesteś pewna? - zapytał, na co ja pokiwałam głową.
-Nie gniewasz się już na mnie ? - zapytałam i zrobiłam smutną minę, na co on zaczął się śmiać.
- Nie kochanie. - odpowiedział i przysunął się do mnie. Usiadłam na jego kolanach i delikatnie go pocałowałam. Lubiłam się z nim droczyć więc osunęłam swoją twarz i nie dałam się pocałować. Marco szybkim ruchem położył się na mnie i zaczął mnie całować rozpinając guziki mojej koszuli. Po kilku minutach przenieśliśmy się do sypialni, zrzucając po drodze kilka rzeczy z szafek...
***
Następny dzień powitałam w domu piłkarza. Po spędzonej razem nocy, wstałam i zaczęłam zbierać swoje części garderoby, które wyznaczały drogę z salonu do sypialni. Następnie poszłam do łazienki, aby się w nie ubrać. Rzuciłam jeszcze okiem na śpiącego piłkarza i szeroko się uśmiechnęłam. Byłam na prawdę szczęśliwa, że znalazłam w końcu kogoś z kim mogę porozmawiać o wszystkim i kto będzie mnie kochał. Spojrzałam jeszcze na zegarek, który wskazywał kilka minut po ósmej. Postanowiłam napisać Marco kartkę i pojechać do swojego domu, aby zjeść śniadanie, przebrać się, zrobić makijaż i przygotować wszystkie dokumenty do oddania telewizji.
Za kwadrans dziewiąta ruszyłam z domu do pracy. Kiedy dotarłam, od razu skierowałam się w stronę pokoju szefa. Zapukałam i nie czekając na pozwolenie weszłam do gabinetu.
- Dzień dobry Magdaleno. Coś się stało ? - przywitał mnie.
- Dzień dobry. Chciałam złożyć wymówienie. -podałam mu dokument.
- Jak to wymówienie? Dlaczego ? - pytał zaskoczony.
- Powód chciałabym zachować dla siebie. Po prostu rezygnuję z pracy.
- Magda posłuchaj, to jest profesjonalna telewizja, Ty idealnie nadajesz się do pracy tutaj. Możesz rozwijać swoje umiejętności...
- Szefie ja już to przemyślałam, to już postanowione. - przerwałam mu. - Dokumenty zostawię w sekretariacie. Do widzenia.
Kilkanaście minut później opuściłam swoją, już byłą, pracę. Postanowiłam udać się na jakiś pyszny obiad. Pojechałam do Floriana. Miejsce to miało dla mnie wartość szczególną, ponieważ to tutaj miała miejsce moja pierwsza ,,randka" z Marco. Zjadłam posiłek i pojechałam do domu. Podczas stania w korkach, rozmyślałam nad tym, co będę dalej robić, przecież muszę gdzieś pracować. Pomyślałam, że wyślę swoje CV kilku mniejszym stacjom telewizyjnym, jeśli nie będzie odzewu, być może skieruję się do radia.
Będąc już w domu, zatelefonowałam do Marco.
- Cześć skarbie. Dlaczego rano tak szybko mi uciekłaś, co ? - zaśmiał się.
- Byłam w studiu. Załatwiłam sprawę i... jestem bezrobotna.
- No właśnie na ten temat chciałem z Tobą pogadać.
- Spacer za pół godziny? - zaproponowałam.
- Jasne, przyjdę po Ciebie.
- To pa. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Poszłam do szafy i wybrałam czarne rurki i łososiowy sweter. Założyłam czarną kurtkę i krótkie kozaki na koturnie. Narzuciłam torebkę na ramię i wyszłam z domu. Na posesji na przeciw ulicy zobaczyłam Ankę. Postanowiłam zamienić z nią kilka zdań, tym bardziej, że trochę się za nią stęskniłam.
- Witaj kochana! - krzyknęłam z uśmiechem do sąsiadki.
- Madzia, ja dawno się nie widziałyśmy!- przytuliłyśmy się. - Dopiero wróciłam z Polski. Może wejdziesz na herbatkę, pogadamy?
- Chętnie, ale może jutro. Zaraz ma przyjść po mnie Marco. - odpowiedziałam.
- Aaa. No i jak się Wam układa? - zapytała z szerokim uśmiechem.
- Dobrze. - odparłam krótko. - To co, jutro się widzimy?
- Koniecznie. Może o jedenastej? Chłopaki mają trening, więc wpadnij do mnie, posiedzimy sobie i poplotkujemy na spokojnie.
- Okej. To pa! - zakończyłam rozmowę, widząc, że Reus jest kilka kroków od mojego domu.
Przytuliliśmy się na przywitanie i poszliśmy do parku.
- A Ty chyba chciałeś porozmawiać ze mną o pracy, prawda? - zapytałam, przypominając sobie naszą rozmowę telefoniczną.
- Tak.. Bo właśnie tak się złożyło, że żona naszego rzecznika prasowego, z resztą miałaś okazję go poznać, pamiętasz?
- Tak.
- No, to jego żona jest ciężko chora. Wyjeżdża teraz na dalsze leczenie do Berlina, a on jedzie z nią, przez co rezygnuje z pracy. I Ty mogłabyś go zastąpić.
- Ja? Przecież ja jestem zwykłą dziennikarką. Marco, to nie jest praca dla mnie.
-Kochanie, nie wierzysz w swoje możliwości ? On też był dziennikarzem. Trafił do Borussii przypadkiem i już został. Uważam, że świetnie sobie poradzisz. Poza tym, powiedziałem o tym Timowi, on zajmuje się tymi sprawami, że moja dziewczyna szuka pracy i świetnie by się nadawała.
- Dziękuję, nie wiem jak Ci się odwdzięczę...
- Nie ma za co. Dobrze by było,gdybyś pojutrze pojechała razem ze mną na trening i wtedy sobie porozmawiasz z Timem.
- Dobrze. - naszą rozmowę przerwał telefon do Marco. Odebrał i wyraźnie zaniepokojony po kilkunastu sekundach zakończył rozmowę.
- Madzia, bardzo Cię przepraszam, ale muszę jechać, załatwić ważną sprawę.
-Ale co się stało? - zapytałam zdezorientowana.
- Przyjaciółka mojej siostry i zarazem moja - Alexandra, kilka dni temu zaginęła i właśnie się odnalazła. Przepraszam, ale muszę lecieć. Pa! - szybko pocałował mnie w policzek i pobiegł. Usiadłam na ławce i parzyłam jak jego postać coraz bardziej się oddala.
__________________________________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ ! :)
Przywitalam sie na przywitanie... malusi blad :)
OdpowiedzUsuńTak wciagnela mnie Twoja opowiesc, ze niemalze wylalam herbate jak zobaczylan nowy epizod u Ciebie.
I dobrze, ze zrezygnowala z tej pracy.... skoro miala sie uzerac z takim dupkiem.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy
http://zastapzloscmiloscia.blogspot. com
O, dziękuję, błąd już poprawiony :)
UsuńPozdrawiam.
Cos czuje, ze Aleksandra troche namiesza w zyciu Magdy. Swietny blog! Tylko szkoda, ze takie ktotkie te rozdzialy bo zawsze czuje niedosyt. Pozdrawiam i zycze weny Zuza :*
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńStaram się dodawać rozdziały dosyć często, co wiąże się z tym, że niestety są krótsze.
Pozdrawiam ;*
Fajnie, że zmieniła miejsce pracy.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :)
Jak to mówią.. nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :D W końcu w nowej pracy będzie mogła więcej czasu spędzać z ukochanym. <3 Mam nadzieję, że ten dupek Marvin na dobre zniknie z ich życia. No i jest jeszcze ta tajemnicza Alex.. Nie wiem co z tego wyniknie, więc cóż, czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńWeny ;*
Dobra bede taka dobra i dodam komentarz :D. No wiec rozdział świetny ! Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńdziękuje. :)
UsuńMam nadzieję, że Marvin nie będzie jej nachodził...
OdpowiedzUsuńZmiana pracy była chyba najłatwiejszym rozwiązaniem, bo nie wiadomo, co by mu odbiło... :/
Fajnie, że powiedziała, o wszystkim Reusowi, bo co to za związek budowany na kłamstwie?
Niepokoi mnie ta Alexandra, coś czuję, że nie bez powodu pojawiła się w tej historii... Ale mam nadzieję, że się mylę i jakaś "przyjaciółka" nie zniszczy tego pięknego związku ;)
Świetny rozdział! Pozdrawiam ;*
dzięki :)
UsuńPozdrawiam ;*
Dobrze, że zmieniła pracę ;) Z drugiej strony mogła powiedzieć szefowi, jaki dupek z tego kamerzysty.... Najważniejsze, że Marco ją wspiera i chce pomóc :) Jestem ciekawa, jak poradzi sobie w nowej pracy :) :) No i co z tą Alex???
OdpowiedzUsuńWkrótce się wyjaśni... :D
UsuńDobrze że Madzia powiedziała Marco o tej sytuacji z kamerzystą.
OdpowiedzUsuńMartin powinien zapisać się do dobrego psychiatry po ma chyba nie równo pod sufitem. Tak czy siak liczą że wszystko się ułoży.
Chciałabym cię zaprosić na mojego tzn. nowego bloga. Tematyką są skoki narciarskie.
wellinger-andreas.blogspot.com
Pozdrawiam i całuje :*
Werooo....
Świetny rozdział ! Dobrze, że Magda zrezygnowała z pracy i nie dała się temu Marvinowi. Świetna para z Madzi i Marco, ale jestem ciekawa co to za Alex ? :) Czekam na następny, dodawaj szybko ! :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPozdrawiam.
Jejku jakie cudne <3
OdpowiedzUsuńMoże i nawet dobrze, że zrezygnowała z tej pracy <3
Marco jaki kochaniutki <3
Czekam na kolejny,buziaki ;*
Genialny, genialny i jeszcze raz genialny :p Bardzo dobrze, ze Magda zrezygnowała z pracy, przynajmniej będzie bliżej z Marco :) Mam nadzieję, że nowy rozdział będzie szybko ;D Pozdrawiam i życzę weny ^^
OdpowiedzUsuńdziękujęęę :)
UsuńPozdrawiam.
Na pewno MArvin tak łatwo nie odpusci .
OdpowiedzUsuńDobrze że zrezyzgnowałam z pracy
Marco kochany
Czekam na kolejny i zapraszam do siebie : kovma.blogspot.com
Pozdrawiam
Jestem tu i jutro mam w planach nadrobić całe. A trochę tego jest :)
OdpowiedzUsuńWracając - Magda z jednej strony zrobiła dobrze, ale zgadzam sie z Marco bo ucieka od problemów. Inaczej też dałoby się to rozwiązać. Ale to jej wybór.
Pozdrawiam / raz--jeszcze.blogspot.com
WoW .. rozdział genialny :3
OdpowiedzUsuńNiedawno zaczełyśmy czytac twojego bloga i tak nas wciągneło ze cały już nadrobiony :)
Z niecierpliwością czekamy na następny . ;)
Pozdrawiamy :*
witam :) rozdział świetny, tak samo jak cała historia :) pozdrawiam i zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://hand-in-hand-face-to-face.blogspot.com/
http://bo-ty-i-ja.blogspot.com/