Szybkim krokiem przemierzałam ulice Dortmundu. Było ciemno, zimno, jak na styczeń przystało, a do tego mżyło. Z moich oczu płynęły gęste łzy, które znacznie utrudniały mi widoczność. Nie zwracałam wtedy uwagi na to, że mam na sobie krótką sukienkę i prawie gołe nogi, odziane jedynie w cienkie rajstopy, przez które ziębiło mnie powietrze. Kiedy w końcu dotarłam do domu, zrzuciłam wszystkie przemoknięte części garderoby i zrobiłam sobie gorącą kąpiel. Po wyjściu z łazienki wypiłam herbatę i położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć. Moją głowę zaprzątał nie kto inny jak Marco. Miałam wątpliwości co do naszego związku, zastanawiałam się czy on w ogóle nadal istnieje. Nie wiedziałam, czy dobrze zrobiłam zgadzając się na pracę w Borussii. Moje przemyślenia kilka razy przerywało połączenie od Reusa, które za każdym razem odrzucałam. Postanowiłam dać nam czas, odpocząć od tego wszystkiego. Pomyślałam, że zrobię niespodziankę mojemu bratu, który przebywa tymczasowo w Berlinie i wpadnę do niego na weekend. Tak naprawdę był on jedyną osobą, której mogłam się wyżalić. Uznałam, że pojadę pociągiem, więc sprawdziłam godziny odjazdów.
***
Wstałam, kiedy na dworze panowała jeszcze zupełna ciemność. Za pół godziny miałam pociąg do Berlina. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, zrobiłam kanapki na drogę i wyjechałam z domu na dworzec.
Po kilkudziesięciu minutach byłam w drodze do Maćka. Przeglądałam sms-y, które przysłał mi Marco. Kiedy je czytałam, w kącikach oczu zaczęły zbierać mi się łzy. Postanowiłam sobie, że na dzisiaj i jutro zapominam o tej sprawie i w pełni się relaksuję. Choć nie będzie to łatwe, bo każdą myśl poświęcam piłkarzowi. Gdy byłam już w połowie drogi napisałam do brata, że go odwiedzę. Schowałam telefon do torebki, lecz zaraz musiałam go wyjąć, ponieważ dzwonił. Pomyślałam, że to Maciek, którego zaskoczyłam wiadomością. Spoglądając na ekran ujrzałam jednak zdjęcie uśmiechniętego blondyna, które zrobiłam po naszej wspólnej nocy. Nie odebrałam. Poczekałam, aż skończy dzwonić i wyłączyłam telefon.
Kiedy byłam na miejscu, włączyłam go z powrotem dzwoniąc do Maćka z prośbą o jego adres.
- Cześć siostra! A co się stało, że tak nagle do mnie przyjeżdżasz, co ? - zapytał.
- A musi się coś stać, żebym mogła Cię odwiedzić?
- Nie, ale nigdy tego nie robiłaś...
- Dasz mi ten adres ? - zaczęłam się niecierpliwić.
- A może po prostu przyjadę po Ciebie? - zaproponował.
- Nie trzeba. Kiedyś wspominałeś, że to niedaleko dworca, a ja chętnie rozprostuję nogi.
- Jak wolisz. Wrangelstrasse 15, najpierw skręć w Rolandufer, potem druga ulica w lewo, prosto do końca i jeszcze raz w lewo.
-Okej, pa. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Po kilkunastu minutach i kilku ślepych uliczkach, w końcu znalazłam dom, w którym przebywał Maciek. Mieszkał u kolegi, który wyjechać do Szwajcarii, gdzie prowadzi firmę. Maciej również pracował w firmie, był pewnego rodzaju wysłannikiem, który jeździ po Europie i szuka korzystnych inwestycji. Czasem zazdrościłam mu tej pracy, ponieważ zwiedzał dużo ciekawych miejsc, a do tego zarabiał całkiem duże pieniądze.
Zadzwoniłam do furtki. Po chwili z dużego, zadbanego domu wyszedł mój brat. Przywitaliśmy się uściskiem i weszliśmy do domu, który w środku prezentował się równie pięknie jak na zewnątrz.
- Napijesz się czegoś? - zaproponował, kiedy usiedliśmy w salonie.
- Nie, dzięki. A co ty taki przygnębiony, coś się stało? - zauważyłam, że nie jest taki radosny i pełen życia jak zawsze.
- Nic takiego, lepiej powiedz co u Ciebie. - odpowiedział wymijająco.
- Zmieniłam pracę. - odparłam krótko.
- Jak to ? Dlaczego ?
- Marvin...no wiesz ten kamerzysta, nie dawał mi spokoju.
- I przez niego jesteś teraz bez pracy? - oburzył się.
- Przecież powiedziałam, że zmieniłam pracę, a nie że jestem bezrobotna.
- To gdzie teraz pracujesz?
- W Borussii. - odparłam z uśmiechem. Widząc jego zdziwienie dodałam - Jako rzecznik prasowy.
- Żartujesz!
- Nie. Tak naprawdę, zaczynam dopiero od poniedziałku.
- No to nieźle mnie zaskoczyłaś. Ja we wtorek wracam do Polski. A jak tam między Tobą i tym piłkarzem? - zapytał, na co ja spuściłam głowę.
- Nijak. - odpowiedziałam krótko.
- No to tak jak u mnie. - rzuciłam mu pytające spojrzenie. - Pamiętasz Angelikę ? Tę dziewczynę, z którą widzieliśmy się w święta w sklepie? - pokiwałam głową, przypominając sobie wysoką brunetkę. - Byliśmy razem i było bardzo fajnie, dopóki nie nakryłem jej w łóżku z jej rzekomym kolegą. Spotykała się z nim wcześniej, a mi mówiła, że jego siostra jest narkomanką i on potrzebuje jej wsparcia. - od razu pomyślałam o sytuacji z Marco, ale postanowiłam nie mówić o tym Maćkowi, który zaproponował spacer po Berlinie.
***
Weekend zleciał bardzo szybo i już w poniedziałek przed ósmą byłam w drodze do pracy. Gdy wysiadłam z samochodu i skierowałam się w stronę budynku usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i ujrzałam Reusa. Przyspieszyłam lecz zdążył mnie dogonić.
- Magda co się z Tobą działo ?! Nie odbierałaś telefonu, nie było Cię w domu, nie mogłem się Tobą skontaktować! Martwiłem się. Gdzie byłaś?
- Nie udawaj, że Cię to obchodzi.
- Nie udaję, Magda jesteś moją dziewczyną, kocham Cię! - podniósł głos.
- Uspokój się. A co do tego czy jestem Twoją dziewczyną, to głęboko bym się zastanowiła. Nie mam teraz czasu, cześć. - odwróciłam się i poszłam do swojego pokoju. Nie był zbyt dużych rozmiarów, ale nie przeszkadzało mi to.
Zajęłam się wypełnianiem papierów, kiedy zapukał Tim.
- Dzień dobry Magda. Słuchaj, jutro jest konferencja, na której musisz wystąpić. Mam jeszcze prośbę. Zanieś to Michaelowi, widziałem jak rozmawia z Kloppem na boisku. - położył mi na biurku plik papierów. Michael zajmował się sprawami finansowymi klubu. Kiedy Tim wyszedł, dopiłam herbatę i poszłam zanieść dokumenty. Gdy wyszłam na boisko, przeszyło mnie zimne powietrze. Pomachałam Lewandowskiemu, który właśnie się rozgrzewał i dokuczał Sahinowi. Spojrzałam również na Marco, który stał z boku i bez zaangażowanie wykonywał rozgrzewkę. Przekazałam dokumenty Michaelowi i wróciłam do pokoju.
Kiedy piłkarze skończyli trening, Reus przyszedł do mnie porozmawiać. W sumie mogłam się spodziewać, że pracując tutaj będę skazana na jego obecność.
- Madzia, musimy sobie to wszystko wyjaśnić. Nie może być tak, że przez jakąś błahostkę będziemy się od siebie oddalać. - powiedział siadając na krześle.
- Mhmm, a jak tam Alexandra? - odpowiedziałam złośliwie. Marco przewrócił oczami i pokiwał głową.
- W porządku, jest coraz lepiej. - uśmiechnęłam się, uświadamiając sobie, że miałam rację z tym, że Alexandra coś knuje. Kilka dni temu była umierająca, a teraz nagle dzięki cudownemu uzdrowieniu ( albo obecności Reusa) czuje się coraz lepiej.
- No to świetnie! - skwitowałam.
- Magda, przestań. - westchnął.
- Posłuchaj, nie mam zamiaru dzielić się chłopakiem z inną dziewczyną, więc jeśli chcesz, żeby było tak jak dawniej to po prostu nie spotykaj się z nią. Albo ona, albo ja.
- Madzia, nie zachowuj się jak dziecko. Alex to moja przyjaciółka. Nie będę wybierać między kobietą którą kocham, a dobrą koleżanką, bo nie widzę powodu, dla którego miałbym to robić.
- A ja widzę. Tym bardziej, że mam co do niej dziwne przeczucie. Więc albo przestaniesz się z nią spotykać, albo skończmy to, co było między nami.
- Nie. Nie urwę z nią kontaktu, tylko dlatego, że sobie coś wymyśliłaś. Alex znam od dziecka i jest dla mnie jak trzecia siostra, a do tego potrzebuje mojej pomocy. Proszę, przemyśl to sobie jeszcze raz. Pa. - powiedział i wyszedł.
Prawdę mówiąc nie liczyłam na to, że się zgodzi. Wiedziałam, że ta cała Alexandra jest dla niego bardzo ważna. Ale czy ważniejsza ode mnie?
____________________________________________________
Rozdział kończyłam podczas meczu Polska - Szwecja, więc mogą być jakieś pomyłki, za które z góry przepraszam :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!
świetny rozdział :) mam nadzieję, że wszystko się między nimi ułoży ;D pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPozdrawiam.
Super, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńO kurde....
OdpowiedzUsuńPostawila sprawe na ostrzu noza i dupa.
A moze Reus sie jeszcze namysli? Zerwie kontakty z tamta?
A moze Magda bedzie w ciazy Marco?
Tak bardzo chcialabym zeby byli razem....
Zapraszam do siebie
http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
http://sliskasprawa.blogspot.com
Pozdrawiam
Oj psuje się psuje ;c
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny ;*
Bardzo fajny rozdział :) Czekam z niecierpliwością na następny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magdaa :*
dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ;*
Świetny rozdział, mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Super blog. Czekam na kolejny i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńkurde no... oni mają być razem!!! ;***
OdpowiedzUsuńKomentuję pod tym rozdziałem, bo wydaje mi się, że najszybciej to zauważysz. Ten tydzień miałam bardzo pracowity, ale już prędzej widziałam ten blog, bo podałaś mi do niego link na moim opowiadaniu, chyba na pewno siatkarskim. :) Przepraszam, że dopiero teraz zacznę nadrabiać, jutro będę miała cały dzień i postaram się wszystko nadrobić. Jeszcze raz przepraszam, że dopiero teraz się odzywam. :( Mam nadzieję, że mi wybaczysz, ale w tym momencie masz już wierną czytelniczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :*
Wybaczam i całkowicie rozumiem :)
UsuńKażdy ma jakieś obowiązki, zajęcia, naukę, pracę .
Pozdrawiam ;*
Ufff, udało mi się co nieco nadrobić! ;) Bardzo dziękuję za komentarz pozostawiony na moim blogu. Jak obiecałam, tak się tu zjawiam i komentuję również. Bardzo fajne masz to opowiadanie :P Ale widzę, że coś się tu psuje między naszą dwójką. "Alex znam od dziecka i jest dla mnie jak trzecia siostra, a do tego potrzebuje mojej pomocy." - za to zdanie najprędzej palnęłabym go w łeb, naprawdę. :D Typowy tłumaczenie faceta, oj... Szkoda mi Madzi, ale przede wszystkim mam nadzieję, że wszystko się ułoży. A to pytanie, które Magda postawiła na końcu, powinna najpierw skierować do Reusa. Wtedy wszystko być może by się wyjaśniło i nie byłoby żadnych sprzeczek, chociaż...kobieca zazdrość nie zna granic :P
OdpowiedzUsuńTeraz pozostaje mi tylko czekać na rózwój akcji. Na pewno zostanę tu na dłużej i mam nadzieję, że ty u mnie także. Niedługo pojawi się tam 1 rozdział, także zapraszam :) Pozdrawiam, caro
zapraszam na jedynkę na http://strefa-id.blogspot.com/ :))
UsuńNo to Marco sobie grabi coraz bardziej. Może stare uczucia w nim odżyły? Przez litość do serca najszybciej w końcu. Mam jednak nadzieję, że wszystko się ułoży, a przeczucia Madzi okażą się nieuzasadnione.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny rozdział i chcę już nexxta <3 No i zapraszam na moje nowe opowiadanie ;*
http://yougotsomethingineed.blogspot.com/
Pozdrawiam <3
Nadrobiłam caaaałego bloga w dwa dni, i nie zaluje XD
OdpowiedzUsuńUwielbiam Marco i opowiadania z nim, jako glownym bohaterem XD co do Magdy, to chyba jest zbytnio zazdrosna, ale chyba ja bym nie byla lepsza XD także ten, no :D informuj mnie ^^ pozdrawiam i zapraszam na http://the-gunners-love-and-other-drugs.blogspot.com/?m=1 :*
Natknęłam się na Twego bloga dopiero wczoraj, ale już wszystko nadrobiłam. :D Naprawdę nie można oczu oderwać, czytając Twe dzieło! :D Widać, że masz lekkie pióro. ;]
OdpowiedzUsuńZaprasza także do mnie http://arytmia-uczuc.blogspot.com/ :)
Pozdrawiam i życzę weny. ! :*
dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ;*
Trzymasz w napięciu :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się ułoży ;)
-Kamila ;>
Świetny rozdział ;** Czekam na kolejny i zapraszam na mojego bloga http://cofnijczas.blogspot.com/ ;*
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńNadrobiłam rozdziały!
OdpowiedzUsuńNo kurczę!
Troszke Madzia przesadziła z tym, ze ma zerwać kontakt z Alex no ale rozumiem ją jest zazdrosna:)
Czekam na nn :)
Buziaki:*
http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
cudowny rozdział .ciekawie co się dalej potoczy. Magda musi być z Marco.
OdpowiedzUsuńCzekam na koljeny i zapraszam do sb.
Pozdrawiam
dzięki :)
UsuńPozdrawiam.
Wybacz mi, że dopiero dziś odwiedziłam twojego bloga, ale najzwyczajniej w świecie zapomniałam. Jejku. Świetne opowiadanie. Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo tak mie wciągnęło, że przeczytałam wszystkie rozdziały w około dwie godziny i chociaż już dawno powinnam spać, bo jutro zaczynam sprawdzienem z niemieckiego, to po prostu musiałam przeczytać do końca. Oh i bohaterka jest moją imienniczką (nie żebym lubiła swoje imię xd). Kurde, ciekawi mnie co bedzie dalej.
OdpowiedzUsuńWybacz mi za ten beznadziejny komentarz, bez ładu i składu, ale to wszystko przez tą późną porę.
Życzę dużo weny i pozdrawiam :*
done-with-the-wind.blogspot.com
dziękuję :)
UsuńMam nadzieję, że sprawdzian poszedł dobrze ! ;d
Magda to bardzo ładne imię ;)
Pozdrawiam ;*
Czy mi dobrze poszło to nie wiem, spodziewam się trzy, a co dostanę to już inna sprawa :p
UsuńOdnośnie tego imienia to bym się kłóciła, ale to i tak nie miałoby sensu xd Ale i tak się cieszę, że masz Madzie w opowiadaniu :)
Buziaki :*
Miałam tu wpaść wcześniej, ale mi się nie składało :D
OdpowiedzUsuńNadrabiałam, nadrabiałam no i jestem !
Uwielbiam twojego Marco :D Ale wydaje mi się ze Magda trochę za bardzo jest zazdrosna... chociaż z drugiej strony nie ma się co dziwić :D
Bardzo ciekawe to wszystko ! czekam na następny :)
I zapraszam do siebie http://sercenamurawie.blogspot.com/
O matko ! To się porobiło ;/ ale szczerze mówiąc Magda ma racje , że tak postąpiła , co do Reusa. Sama jestem zazdrośnicą, więc w pełni ją rozumiem. Też sądzę , że Alexandra coś knuje niedobrego ;/ Marco powinien się głęboko zastanowić nad swoimi uczuciami ,co do Magdy i Alexandry -,- A Magda nie powinna odpuszczać swojej miłości, jeśli nie chce jej stracić ;)
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały ,tak jak każdy ! ;* I chciałabym Cię bardzo przeprosić, za to , że nie komentowałam ostatnich rozdziałów, ale to nie znaczy, że nie czytałam ! ;) Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału oraz zapraszam do mnie na nowy ;)
Do następnego.!;*
Pozdrawiam, Karinka <3
dziękuję :)
UsuńNie ma sprawy, rozumiem. :)
Pozdrawiam ;*