czwartek, 27 marca 2014

31. ,,Chce wojny to będzie ją miał !"

Marco tak jak obiecał, po skończonym treningu przyszedł do szpitala. Mój stan był dobry, ale nadal musiałam leżeć podpięta do kabelków i miałam zakaz wstawania z łóżka.  
- Jak tam na treningu? - zapytałam, gdy blondyn usiadł na łóżku. 
- Dobrze, masz pozdrowienia od chłopaków. - odpowiedział z uśmiechem. - A jak się czujesz?
- Coraz lepiej. 
- Może czegoś potrzebujesz, skoczę do sklepu ? 
- Nie, dzięki, mam wszystko. 
- Tim kazał mi, abym ci powiedział, że masz się nie przejmować pracą, dopóki w pełni nie wyzdrowiejesz, możesz zostać w domu. 
- Naprawdę? On jest kochany...Przekaż mu, że postaram się wrócić najszybciej i wszystko nadrobię. 
- Jasne. Magda...mam do ciebie pytanie...- zaczął się wahać, a na jego twarzy pojawiło się zmieszanie.
- Słucham? 
- Wiesz, w sumie to chyba nie jest odpowiedni moment na takie rozmowy...- podniósł się i podszedł do okna. 
- Jakie rozmowy? Co masz na myśli? Jak już zacząłeś, to teraz mów. 
- Chodzi o to, że...- przerwał, a ja wywróciłam oczami. - Chciałbym, żebyś po wyjściu ze szpitala zamieszkała u mnie. - powiedział szybko, wracając na miejsce obok mnie. Patrzyłam na niego, nie wiedząc co odpowiedzieć. - Proszę, zgódź się. 
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, Marco. - powiedziałam niepewnie, na co on spuścił głowę i odpowiedział cicho :
- Tego się obawiałem... - chciał wstać, ale złapałam go za dłoń. 
- Obiecuję, że to przemyślę, daj mi czas do jutra, ok? - poprosiłam, a  w jego oczach pojawiły się iskierki. 
- Czyli nie mówisz, że nie? - zapytał.
- Oczywiście, że nie powiedziałam, że się nie zgadzam. - zaśmiałam się. - Muszę tylko to przemyśleć. 
- Chciałbym, żebyś mieszkała ze mną, nie musielibyśmy codziennie do siebie jeździć, w końcu to też jest kawałek drogi. No, a po drugie, po wyjściu ze szpitala ktoś będzie musiał ci pomóc... I przypilnować, żebyś za bardzo się nie przemęczała.- dodał. - Znając ciebie, to od razu po przyjściu do domu, zamiast odpoczywać, wpadłabyś w wir pracy.
- Oj, nie przesadzaj, chociaż w domu po tym całym zamieszaniu jest pewnie okropny bałagan. No, i w pracy też mam masę zaległości, nieuzupełnionych papierów, propozycji wywiadów, na które trzeba odpowiedzieć...- zaczęłam wymieniać.
- Nie przejmuj się tym, Tim sobie świetnie radzi. A co do twojego domu, to wszystko jest posprzątane. Po tym zdarzeniu, Ania i jakaś twoja przyjaciółka...chyba Nina, zajęły się tym, kiedy ja siedziałem tutaj. W ogóle, bardzo mi pomogli. 
- A co Nina robiła w moim mieszkaniu? Jak się tama znalazła? 
- Była cię odwiedzić, podobno gdzieś wyjeżdżała i chciała zostawić ci klucze od swojego domu i tak się złożyło, że przyszła akurat wtedy, gdy przyjechała po ciebie karetka. - odpowiedział i wyjął z kieszeni dzwoniący telefon. - To Alan. - powiedział krótko i odebrał. 
Alan był prawnikiem Marco, lecz kontaktował się z nim rzadko, tylko wtedy, gdy jakaś gazeta przekręciła jego słowa, albo media podawały fałszywe informacje. Taka sytuacja ostatnio nie miała miejsca, więc jego telefon, zdziwił nas obojga. Reus wyszedł na korytarz i długo nie wracał. Kiedy już przyszedł, nie był zadowolony. 
- Wiesz co się stało ? - zapytał retorycznie. - Ten idiota zeznał przeciwko mnie, że niby go pobiłem. 
- Marvin ? - zapytałam, jakbym nie wiedziała, że może chodzić tylko o niego. - Mówiłam, że będziesz miał z tego problemy. I co powiedział Alan ? 
- Żebym spróbował się z nim jakoś dogadać. Nawet nie mam zamiaru tego robić. Nie mam ochoty nawet patrzeć na tego dupka. 
- Marco, ale to jest jedyne rozwiązanie... Jeśli się z nim nie dogadasz, to on na prawdę może napsuć nam krwi. 
- Nie mam zamiaru go o nic prosić. - odpowiedział stanowczo. 
- Albo ty to zrobisz, albo ja do niego pójdę. 
- Chyba oszalałaś, wybij sobie to z głowy, Madzia! Nie waż się do niego zbliżać, po tym co ci zrobił. - mówił apodyktycznym tonem. 
- Po prostu nie chcę, żebyś miał przeze mnie problemy... - odpowiedziałam spokojnie.
- Madzia, przecież to nie przez ciebie. Załatwimy to inaczej. Poprzez prawników, chce wojny to będzie ją miał!
______________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko, ale zupełnie brakuje mi czasu. :(

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! :)
  

20 komentarzy:

  1. To nic, ze krotko...wazne ze cos jest.
    Mam nadzieje, ze Magda wprowadzi sie do Marco.
    I, ze wyjda obronna reka z tych klopotow.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Grrr.... z checią bym zatłukła Marvina! On musi im sprawiać problemy? Madzia powinna się zgodzić na propozycje Reusa , kochają się i powinni razem mieszkać:-D *Magdaaa*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę przywalić temu Marvinowi -,- ! Dureń!
    Marco i Madzia? Supeeer! <3 Cieszę się że zamieszkają razem :* Są dla siebie stworzeni <3
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu robi się baaardzo ciekawie ;D
    A ten Marvin grrr. Niech się odpierdzieli od nich!
    Rozdział cudowny kochana <3
    Marco jest taki wspaniały <3
    Czekam na kolejny, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Aii... Jaki ten rozdział zarąbisty! Już nie mogłam się doczekać kolejnego i w końcu..
    Co ten Marvin sobie wyobraża? Że może wygrać z tym Marco Reus'em!?
    Tak łatwo mu nie pójdzie!
    Niecierpliwie czekam na nexta i zapraszam do siebie: http://serce-nie-slugaa.blogspot.com/

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no! Marvinek chce złożyć doniesienie na Marco? On chyba nie wie z kim zadziera. O tak. Wojna pomiędzy Reusem, a Marvinem będzie ciekawa.
    Mam nadzieję, że Madzia się zgodzi na zamieszkanie u Marco. Przynajmniej będzie go mieć na oku, a on ją. Liczę, na to że w końcu się dogadają.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że Magda wraca do zdrowia!
    A Marco ma rację. Powinna się do niego przeprowadzić, ale oczywiście to jej decyzja. Ja tam widzę same zalety :)
    Marvin jest jednym z tych ludzi, którzy zawsze starają się coś spierdzielić. Ciągle szukają nowej ofiary. Nie udało mu się z Magdą, to się uwziął na Marco i pewnie będzie go oskarżał o nie wiadomo co..
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. :) Mam nadzieję, że Madzia i Marco zamieszkają ze sobą. I co ten Marvin sobie wyobraża, niech się od nich odwali. To on powinien trafić za kraty, a nie oskarżenia na Marco daje, ale i tak nic nie zdziała. Czekam na następny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Heej , pyszczku :*
    Nominowałam Cię na Liebster Award :)
    http://newlifenewlov.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej Kochana:*
    Po pierwsze to fajnie by było, jakby Madzia zamieszkała z Marco :)
    Po drugie to tak właśnie przewidywałam, że Marvin zezna przeciwko Reusowi.
    Dobrze by było jakby się z Nim dogadał. No ale wiadomo Marcin to dupek.
    Mam nadzieje, że jakos to wszystko się ułoży a wizerunek blondyna nie zostanie uszkodzony.
    Świetny rozdział:)
    Pozdrawiam
    http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. http://izate.pinger.pl/ zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O kurczę...
    Wiedziałam, że ten cały Marvin to idiota ale, że aż taki to dajcie spokój.
    Reus ma rację: ''Chce wojny to bd ją miał''.
    Czekam na nn:)
    Buziaki:*
    http://powrotyirozstania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. zapraszam na http://strefa-id.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże jaki debil z tego Marvina!! wiedział że zrobi coś w tym stylu... A tak swoją drogą fajnie by było gdyby Magda zamieszkała z blondyną! ^^ Czekam na nn mam nadzieję, ze niedługo się pojawi <3
    PS. zapraszam do mnie na 1 rozdział nowego opo :D
    http://clarisaxandxmarcxsotry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie no dosyc, ze krzywde jej zrobił to jeszcze takie chore akcje. Zabiłabym!
    Dobrze, że Madzia ma Reusa przy sobie :)
    Kibicuję im :)
    Buziaki:*
    http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale ten Marvin jest pojebany ( Przepraszam za słownictwo, ale inaczej tego nie idzie opisać ), po prostu idiota, Jak on może oskarżać Marco o takie coś! Marco ma racje chce wojny to będzie ją miał ;)
    No i mam nadzieję że Magda zamieszka z Marco ;*
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń