piątek, 22 listopada 2013

Rozdział VII

Zaraz po powrocie do domu poszłam się umyć. Kiedy kładłam się spać zadzwonił telefon. Numer zastrzeżony. 
-Słucham? - odebrałam mówiąc po polsku, ponieważ byłam pewna, że dzwoni mój brat. Po chwili ciszy usłyszałam:
-Magda? - teraz jednak zrozumiałam, że dzwoni do mnie Marco.
- Tak, to ja , cześć. - odpowiedziałam , tym razem po niemiecku.
- Cześć. Mam nadzieję, że jeszcze nie spałaś. 
- Nie, dopiero wróciłam do domu. - trochę go okłamałam, bo w domu byłam od ponad godziny.
- To dobrze. Pamiętasz dlaczego dzwonię? Mówiłem Ci dzisiaj, że chciałbym się Ciebie o coś poradzić. - zapytał
- Tak, pamiętam. 
- To kiedy możemy pogadać ?
- Może jutro ? Tam gdzie ostatnio o 15 ? - zaproponowałam.
- Idealnie.- odpowiedział.
- To do zobaczenia. 
- Magda dziękuję. To do jutra. - powiedział  i rozłączył się. 

Nurtował mnie ten jego problem i to dlaczego akurat do mnie zwraca się z poradą. Przecież na pewno mógłby pogadać o tym z Lewym czy innymi przyjaciółmi. Albo nawet z Anną czy Mileną, przecież je zna dłużej i na pewno mogłyby mu bardziej pomóc. 

Następnego dnia, z racji, że była niedziela pospałam trochę dłużej. Wstałam po 9 i zjadłam śniadanie. Weszłam na facebooka i sprawdziłam pocztę. Ku mojemu zdziwieniu napisała do mnie Emilia, która 2 tygodnie po swoich zaręczynach raczyła mi o nich powiedzieć. Odpisałam jej, że chyba jako jej przyjaciółka powinnam dowiedzieć się o tym trochę wcześniej i to od niej, a nie od swojej mamy. Nie ukrywam, że było mi przykro, że mnie nie powiadomiła. A raczej nie przykro, tylko byłam na nią po prostu zła. Znamy się od przedszkola, przyjaźnimy od kilkunastu lat, a ona potraktowała mnie jakbym była dla niej daleką znajomą. 

Przed piętnastą wyszłam z domu. Postanowiłam przejść się w umówione miejsce na nogach, korzystając z ciepłego, listopadowego dnia. Do ,,Floriana" miałam około 15 minut drogi pieszo. Weszłam do budynku i od razu zobaczyłam czekającego na mnie blondyna. Uśmiechnął się na mój widok. Zdjęłam kurtkę i podeszłam do stolika, przy którym siedział.
-Hej. - przywitałam się
-Cześć. Od razu chciałbym Ci podziękować, że przyszłaś i przeprosić, że zabieram Ci czas. - powiedział.
- Daj spokój i tak siedzę cały czas w domu. Przynajmniej mogę sobie z kimś pogadać, a tak w ogóle to jaki masz problem w czym Ci mogę pomóc? - zapytałam
- Chodzi o to, że ... - urwał 
- No mów - zaśmiałam się 
- Chodzi o Twoich sąsiadów - powiedział jednym tchem - a głównie o sąsiadkę
- Mówisz o Ani i Lewym, tak ? - zapytałam 
- Tak, bo Anka coś sobie wymyśliła i nie wiem co zrobić - dalej nie wiedziałam o co mu chodzi, ale korzystając z okazji, że mówi o Ance postanowiłam zapytać go czy nie wie nic o tym, z jakiego powodu ona każe mi się trzymać od niego z daleka.
- Właśnie, jak jesteśmy już przy Annie, chciałabym się Ciebie o coś spytać. Ostatnio naskoczyła na mnie i wręcz zabroniła mi się do Ciebie zbliżać. Nie wiesz o co jej chodzi? - zapytałam.
- No właśnie chyba wiem.W tej sprawie właśnie chciałem się Ciebie poradzić - odpowiedział. - Anka umyśliła sobie, że zeswata mnie z siostrą Roberta .Dlatego pewnie tak na ciebie naskoczyła. 
Zatkało mnie. Nie wiedziałam, że o coś takiego może jej chodzić. Jak widać przekonała też do tego swojego męża. 
- Aha, czyli ona ma zamiar wybierać Ci dziewczynę? - zapytałam retorycznie.
- Na to wygląda. I tu jest właśnie mój problem. Ania to fajna dziewczyna, ale teraz już przesadziła. Lewy chyba też podłapał jej pomysł. A ja bardzo lubię Milenę, ale nie jest w moim typie. Jak ja mam im powiedzieć żeby dali sobie spokój, ale tak żeby ich nie urazić? W końcu Lewandowski to mój przyjaciel. 
-Myślę, że najlepiej będzie jeśli powiesz im to prosto z mostu. Po prostu, że lubisz Milenę, ale żeby skończyli te całe podchody ze swataniem was, bo nic z tego nie będzie i już. - poradziłam mu. Uważałam, że to najlepszy sposób. W ogóle uważam, że problemy najlepiej załatwiać od razu i otwarcie. Nie owijać w bawełnę, tylko mówić co leży na sercu. Oczywiście nie tak żeby kogoś urazić, ale tak żeby jasno rozwiązać problem. - powiedz im, że jesteś dorosły i, że znajdziesz sobie kobietę sam, że nie potrzebujesz pomocy. 
- Ale czy to będzie w porządku? Przecież oni w sumie chcą mojego dobra. - zapytał
- Albo twoich pieniędzy dla ukochanej siostrzyczki Roberta - nie mogłam się powstrzymać, aby tego nie powiedzieć - A po drugie, to czy w porządku jest to, że oni chcą układać Ci życie? Chyba nie. 
- W sumie masz rację. I w ogóle jakim prawem Anka ma do Ciebie pretensje? Nie może Ci niczego zabronić! Wiesz co, mam pomysł. Odprowadzę Cię do domu i pójdę z nimi pogadać. - powiedział.
Kiedy wyszliśmy z restauracji było już ciemno. Zrobiło się również zdecydowanie chłodniej. Szliśmy wolnym krokiem rozmawiając o meczach, treningach i innych obowiązkach Marco. Ja opowiedziałam mu o mojej nowej pracy. Ucieszył się, kiedy powiedziałam mu, że czasem będzie musiał udzielić mi wywiadu. Kiedy dotarliśmy pod moją posesję,  jeszcze raz mi podziękował, a ja życzyłam mu powodzenia. Weszłam do domu, a Reus poszedł do Lewandowskich.

Półtorej godziny później usłyszałam dzwonek do drzwi. Kiedy otworzyłam, ujrzałam Marco z bukietem kwiatów. Nieco zdziwił mnie ten widok. 
- To dla Ciebie - powiedział podając mi kwiaty - Bardzo Ci dziekuję. 
Zaprosiłam go do środka i zrobiłam herbaty. 
-Gdyby nie Ty, to pewnie nie odważyłbym się im powiedzieć tak prosto z mostu co o tym sądzę. 
- No widzisz, czasem przydaje się ten rok studiowania psychologii - zaśmiałam się.
- Serio studiowałaś psychologię? - zdziwił się 
- Tak, ale zrezygnowałam, kiedy odkryłam, że moją prawdziwą pasją jest dziennikarstwo. Wolę robić to co lubię za marne pieniądze, niż dostawać mnóstwo kasy za coś za czym nie przepadam. 
- E, nie przesadzaj, przecież w takiej telewizji nie płacą marnych pieniędzy. 
- Oczywiście, że nie, ale pewnie gdybym została w Polsce to pisałabym teraz artykuły dla jakiejś lokalnej gazetki i miałabym z tego mały zarobek.
-A tak w ogóle to jakim cudem znalazłaś się w Dortmundzie? - zapytał
No i zaczęłam mu opowiadać. Całą moją historię, aż do momentu kiedy nie zorientowaliśmy się, że już prawie północ. Marco wychodząc, pocałował mnie delikatnie w policzek. Był to miły i niby zwyczajny gest, ale ja nie potrafiłam tego tak normalnie przyjąć tego do świadomości. Kiedy zasnęłam śnił mi się finał LM, w którym zwyciężyła Borussia. Z pewnością chciałabym, żeby kiedyś ten sen się spełnił.
____________________________________________________
No to tak jak przypuszczałam remis był, ale 0-0 :D
A jutrooo... BVB- Bayern !!

CZYTASZ=KOMENTUJESZ ! :)


21 komentarzy:

  1. Świetny ! <3 Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny czekam na kolejny . zapraszam do sb .

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ;)
    http://kasia-wojtek.blogspot.com/2013/11/rozdzia-v_22.html <-- new :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm czyli wiemy o co chodziło Ance nie zły plan ale nikogo nie da się zmusić do miłości. Czekam na kolejny ;) Zapraszam do mnie na nowe rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  5. Extra =D http://i-dont-want-to-lose-you.blogspot.com/2013/11/rozdzia-1.html zapraszam do mnie =D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny <3
    Marco dobrze zrobił prosząc ją o radę ;)
    Czekam na kolejny, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzeba mieć nieźle namieszane w głowie żeby wybierać komuś dziewczyne na siłe. Zrozumiałabym jakby dwie strony coś do siebie czuły, a tak to by przecież nie wypaliło.
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha czyli wiemy o co chodziło Ance ; )
    Fajny rozdział ;]
    Pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. Och, byłam pewna, że skomentowałam już ten rozdział o.O Więc od początku. Kocham tą historię, robi się coraz ciekawiej ;d bałam się już, że to Ania ma romans z Marco, a tu proszę taka niespodzianka. Dobrze, że w sumie jej się nie udało, bo nie da się kogoś zmusić do miłości.
    Uwielbiam również Ciebie, że piszesz tak świetne opowiadanie. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału i dalszych losów bohaterów ;)
    Czekam i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudeńko ♥
    Ale Ania nie powinna na siłę szukać dla Marco kandydatki na dziewczynę :)
    I Marco dobrze zrobił kierując się o pomoc do niej :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział: http://nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Robi się coraz ciekawiej . Nadrobiłam wszystkie rozdziały. Podoba mi się jak piszesz, czekam na kolejny rozdział :* Zapraszam do mnie http://przygoda-z-borussia.blogspot.com/ Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Lawandowscy to mają pomysły. Szczerze to podejrzewałam , że Marco i Anka mają romans :D
    Fajnie, że Magda i Marco spędzili trochę czasu razem i się poznali ;)
    Mam nadzieję, że po tym, jak Reus powiedział to co myśli , to Anka i Lewy zaczną normalnie gadać z Magdą ;)
    Czekam na nn ! <3


    Pozdrawiam, Karinka ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział cudny. :) Przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem, że robi się coraz ciekawiej. Cieszę się, że Magda i Marco spędzili ze sobą trochę czasu.
    Czekam na nn :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. WRÓCIŁAM!!
    Zapraszam na kolejny, tak długo wyczekiwany rozdział :)
    http://with-benefits.blogspot.com/

    Pozdrawiam,
    Ruda!!

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja myślałam, ze Anka chce romansować z Reusem!
    HAHAHAHA<33
    Dobrze, że im sie Marco postawił:)
    Czekam na nn:)
    Buziaki:**
    http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń