-Słucham? - odebrałam mówiąc po polsku, ponieważ byłam pewna, że dzwoni mój brat. Po chwili ciszy usłyszałam:
-Magda? - teraz jednak zrozumiałam, że dzwoni do mnie Marco.
- Tak, to ja , cześć. - odpowiedziałam , tym razem po niemiecku.
- Cześć. Mam nadzieję, że jeszcze nie spałaś.
- Nie, dopiero wróciłam do domu. - trochę go okłamałam, bo w domu byłam od ponad godziny.
- To dobrze. Pamiętasz dlaczego dzwonię? Mówiłem Ci dzisiaj, że chciałbym się Ciebie o coś poradzić. - zapytał
- Tak, pamiętam.
- To kiedy możemy pogadać ?
- Może jutro ? Tam gdzie ostatnio o 15 ? - zaproponowałam.
- Idealnie.- odpowiedział.
- To do zobaczenia.
- Magda dziękuję. To do jutra. - powiedział i rozłączył się.
Nurtował mnie ten jego problem i to dlaczego akurat do mnie zwraca się z poradą. Przecież na pewno mógłby pogadać o tym z Lewym czy innymi przyjaciółmi. Albo nawet z Anną czy Mileną, przecież je zna dłużej i na pewno mogłyby mu bardziej pomóc.
Następnego dnia, z racji, że była niedziela pospałam trochę dłużej. Wstałam po 9 i zjadłam śniadanie. Weszłam na facebooka i sprawdziłam pocztę. Ku mojemu zdziwieniu napisała do mnie Emilia, która 2 tygodnie po swoich zaręczynach raczyła mi o nich powiedzieć. Odpisałam jej, że chyba jako jej przyjaciółka powinnam dowiedzieć się o tym trochę wcześniej i to od niej, a nie od swojej mamy. Nie ukrywam, że było mi przykro, że mnie nie powiadomiła. A raczej nie przykro, tylko byłam na nią po prostu zła. Znamy się od przedszkola, przyjaźnimy od kilkunastu lat, a ona potraktowała mnie jakbym była dla niej daleką znajomą.
Przed piętnastą wyszłam z domu. Postanowiłam przejść się w umówione miejsce na nogach, korzystając z ciepłego, listopadowego dnia. Do ,,Floriana" miałam około 15 minut drogi pieszo. Weszłam do budynku i od razu zobaczyłam czekającego na mnie blondyna. Uśmiechnął się na mój widok. Zdjęłam kurtkę i podeszłam do stolika, przy którym siedział.
-Hej. - przywitałam się
-Cześć. Od razu chciałbym Ci podziękować, że przyszłaś i przeprosić, że zabieram Ci czas. - powiedział.
- Daj spokój i tak siedzę cały czas w domu. Przynajmniej mogę sobie z kimś pogadać, a tak w ogóle to jaki masz problem w czym Ci mogę pomóc? - zapytałam
- Chodzi o to, że ... - urwał
- No mów - zaśmiałam się
- Chodzi o Twoich sąsiadów - powiedział jednym tchem - a głównie o sąsiadkę
- Mówisz o Ani i Lewym, tak ? - zapytałam
- Tak, bo Anka coś sobie wymyśliła i nie wiem co zrobić - dalej nie wiedziałam o co mu chodzi, ale korzystając z okazji, że mówi o Ance postanowiłam zapytać go czy nie wie nic o tym, z jakiego powodu ona każe mi się trzymać od niego z daleka.
- Właśnie, jak jesteśmy już przy Annie, chciałabym się Ciebie o coś spytać. Ostatnio naskoczyła na mnie i wręcz zabroniła mi się do Ciebie zbliżać. Nie wiesz o co jej chodzi? - zapytałam.
- No właśnie chyba wiem.W tej sprawie właśnie chciałem się Ciebie poradzić - odpowiedział. - Anka umyśliła sobie, że zeswata mnie z siostrą Roberta .Dlatego pewnie tak na ciebie naskoczyła.
Zatkało mnie. Nie wiedziałam, że o coś takiego może jej chodzić. Jak widać przekonała też do tego swojego męża.
- Aha, czyli ona ma zamiar wybierać Ci dziewczynę? - zapytałam retorycznie.
- Na to wygląda. I tu jest właśnie mój problem. Ania to fajna dziewczyna, ale teraz już przesadziła. Lewy chyba też podłapał jej pomysł. A ja bardzo lubię Milenę, ale nie jest w moim typie. Jak ja mam im powiedzieć żeby dali sobie spokój, ale tak żeby ich nie urazić? W końcu Lewandowski to mój przyjaciel.
-Myślę, że najlepiej będzie jeśli powiesz im to prosto z mostu. Po prostu, że lubisz Milenę, ale żeby skończyli te całe podchody ze swataniem was, bo nic z tego nie będzie i już. - poradziłam mu. Uważałam, że to najlepszy sposób. W ogóle uważam, że problemy najlepiej załatwiać od razu i otwarcie. Nie owijać w bawełnę, tylko mówić co leży na sercu. Oczywiście nie tak żeby kogoś urazić, ale tak żeby jasno rozwiązać problem. - powiedz im, że jesteś dorosły i, że znajdziesz sobie kobietę sam, że nie potrzebujesz pomocy.
- Ale czy to będzie w porządku? Przecież oni w sumie chcą mojego dobra. - zapytał
- Albo twoich pieniędzy dla ukochanej siostrzyczki Roberta - nie mogłam się powstrzymać, aby tego nie powiedzieć - A po drugie, to czy w porządku jest to, że oni chcą układać Ci życie? Chyba nie.
- W sumie masz rację. I w ogóle jakim prawem Anka ma do Ciebie pretensje? Nie może Ci niczego zabronić! Wiesz co, mam pomysł. Odprowadzę Cię do domu i pójdę z nimi pogadać. - powiedział.
Kiedy wyszliśmy z restauracji było już ciemno. Zrobiło się również zdecydowanie chłodniej. Szliśmy wolnym krokiem rozmawiając o meczach, treningach i innych obowiązkach Marco. Ja opowiedziałam mu o mojej nowej pracy. Ucieszył się, kiedy powiedziałam mu, że czasem będzie musiał udzielić mi wywiadu. Kiedy dotarliśmy pod moją posesję, jeszcze raz mi podziękował, a ja życzyłam mu powodzenia. Weszłam do domu, a Reus poszedł do Lewandowskich.
Półtorej godziny później usłyszałam dzwonek do drzwi. Kiedy otworzyłam, ujrzałam Marco z bukietem kwiatów. Nieco zdziwił mnie ten widok.
- To dla Ciebie - powiedział podając mi kwiaty - Bardzo Ci dziekuję.
Zaprosiłam go do środka i zrobiłam herbaty.
-Gdyby nie Ty, to pewnie nie odważyłbym się im powiedzieć tak prosto z mostu co o tym sądzę.
- No widzisz, czasem przydaje się ten rok studiowania psychologii - zaśmiałam się.
- Serio studiowałaś psychologię? - zdziwił się
- Tak, ale zrezygnowałam, kiedy odkryłam, że moją prawdziwą pasją jest dziennikarstwo. Wolę robić to co lubię za marne pieniądze, niż dostawać mnóstwo kasy za coś za czym nie przepadam.
- E, nie przesadzaj, przecież w takiej telewizji nie płacą marnych pieniędzy.
- Oczywiście, że nie, ale pewnie gdybym została w Polsce to pisałabym teraz artykuły dla jakiejś lokalnej gazetki i miałabym z tego mały zarobek.
-A tak w ogóle to jakim cudem znalazłaś się w Dortmundzie? - zapytał
No i zaczęłam mu opowiadać. Całą moją historię, aż do momentu kiedy nie zorientowaliśmy się, że już prawie północ. Marco wychodząc, pocałował mnie delikatnie w policzek. Był to miły i niby zwyczajny gest, ale ja nie potrafiłam tego tak normalnie przyjąć tego do świadomości. Kiedy zasnęłam śnił mi się finał LM, w którym zwyciężyła Borussia. Z pewnością chciałabym, żeby kiedyś ten sen się spełnił.
____________________________________________________
No to tak jak przypuszczałam remis był, ale 0-0 :D
A jutrooo... BVB- Bayern !!
Świetny ! <3 Czekam na następny ;D
OdpowiedzUsuńswietny czekam na kolejny . zapraszam do sb .
OdpowiedzUsuńświetny ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kasia-wojtek.blogspot.com/2013/11/rozdzia-v_22.html <-- new :3
dzięki :)
UsuńHmm czyli wiemy o co chodziło Ance nie zły plan ale nikogo nie da się zmusić do miłości. Czekam na kolejny ;) Zapraszam do mnie na nowe rozdziały
OdpowiedzUsuńExtra =D http://i-dont-want-to-lose-you.blogspot.com/2013/11/rozdzia-1.html zapraszam do mnie =D
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3
OdpowiedzUsuńMarco dobrze zrobił prosząc ją o radę ;)
Czekam na kolejny, buziaki ;*
dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ;*
Trzeba mieć nieźle namieszane w głowie żeby wybierać komuś dziewczyne na siłe. Zrozumiałabym jakby dwie strony coś do siebie czuły, a tak to by przecież nie wypaliło.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Ha czyli wiemy o co chodziło Ance ; )
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ;]
Pozdrawiam ;>
dziękuję :)
UsuńPozdrawiam.
Och, byłam pewna, że skomentowałam już ten rozdział o.O Więc od początku. Kocham tą historię, robi się coraz ciekawiej ;d bałam się już, że to Ania ma romans z Marco, a tu proszę taka niespodzianka. Dobrze, że w sumie jej się nie udało, bo nie da się kogoś zmusić do miłości.
OdpowiedzUsuńUwielbiam również Ciebie, że piszesz tak świetne opowiadanie. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału i dalszych losów bohaterów ;)
Czekam i pozdrawiam :*
dziękuję bardzo :)
UsuńPozdrawiam :*
Cudeńko ♥
OdpowiedzUsuńAle Ania nie powinna na siłę szukać dla Marco kandydatki na dziewczynę :)
I Marco dobrze zrobił kierując się o pomoc do niej :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział: http://nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com
dziękuję :)
UsuńPozdrawiam .
Robi się coraz ciekawiej . Nadrobiłam wszystkie rozdziały. Podoba mi się jak piszesz, czekam na kolejny rozdział :* Zapraszam do mnie http://przygoda-z-borussia.blogspot.com/ Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPozdrawiam .
Lawandowscy to mają pomysły. Szczerze to podejrzewałam , że Marco i Anka mają romans :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że Magda i Marco spędzili trochę czasu razem i się poznali ;)
Mam nadzieję, że po tym, jak Reus powiedział to co myśli , to Anka i Lewy zaczną normalnie gadać z Magdą ;)
Czekam na nn ! <3
Pozdrawiam, Karinka ;**
Rozdział cudny. :) Przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem, że robi się coraz ciekawiej. Cieszę się, że Magda i Marco spędzili ze sobą trochę czasu.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :D Pozdrawiam :*
WRÓCIŁAM!!
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny, tak długo wyczekiwany rozdział :)
http://with-benefits.blogspot.com/
Pozdrawiam,
Ruda!!
A ja myślałam, ze Anka chce romansować z Reusem!
OdpowiedzUsuńHAHAHAHA<33
Dobrze, że im sie Marco postawił:)
Czekam na nn:)
Buziaki:**
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/