- Świetna robota Magdaleno. - powiedział Brian. Nie bardzo wiedziałam o co mu chodzi i rzuciłam pytające spojrzenie. - Mówię o Twoim wywiadzie z piłkarzami. Świetnie się przygotowałaś.
- Dziękuję. - to prawda, trochę czasu zajęło mi przed meczem przygotowywanie ewentualnych pytań, ale i tak w trakcie spotkania cały czas wszystko notowałam- Bardzo się cieszę, że się dobrze spisałam.
-Świetnie! Od razu informuję Cię, że lecisz jutro na mecz do Włoch. O 9.00 masz być na lotnisku. Będzie na Ciebie czekał Marvin i Emil. Marvina już poznałaś, a Emil zaprowadzi was do hotelu i we wszystkim pomoże. Powodzenia!- powiedział i wyszedł, zostawiając mnie samą.
Byłam trochę zła, że mówi mi o takim wyjeździe dopiero dzisiaj. Nie byłam zupełnie przygotowana.
Po 14 wróciłam z pracy. Zaparkowałam przed domem, postanowiłam najpierw zjeść obiad i spisać listę potrzebnych rzeczy, a dopiero potem jechać na zakupy. Kiedy wyjmowałam rzeczy z auta zobaczyłam idącą w moją stronę Ankę.
- Cześć! - krzyknęła w moją stronę.
- Jeśli masz zamiar znowu gadać o tym żebym trzymała się z dala od Reusa, to sobie daruj. - odparłam
- No, widzę, że poskarżyłaś się Marco... - zaśmiała się. - Nie martw się, nie zależy już mi na tym. Chciałabym Cię przeprosić. Byłam bardzo głupia, chcąc układać życie Reusowi i Milenie. Coś strzeliło mi do głowy i za daleko zabrnęłam. Przepraszam. - wyciągnęła do mnie rękę. - Zgoda?
- Zgoda. - odparłam po chwili ciszy. - Ale następnym razem nie życzę sobie takiego traktowania.
- Nie będzie następnego razu. - uśmiechnęła się. - No, a w ramach przeprosin może poszłybyśmy na kawę? - zaproponowała
-Dzisiaj nie mam czasu, muszę jechać na zakupy, a potem się spakować, jutro wyjeżdżam do Włoch na mecz.
- Aha szkoda. Ale może będziemy miały okazję pogadać w samolocie, bo ja też lecę. O której masz wylot ? - zapytała
- O 10.00 . a ty ?
- Oj, ja trochę później. Ale może przyjdziesz do nas w środę, kiedy wszyscy już wrócą? Będzie jeszcze kilka osób.
- Odpowiem Ci jutro, przepraszam spieszę się. Do zobaczenia.- pomachałam jej i poszłam do domu.
Zjadłam szybki obiad, znowu się ubrałam i ruszyłam z listą do supermarketu. Kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy i spakowałam je do torby. Postanowiłam nie brać zbyt wielu rzeczy, na jeden dzień wystarczy mi tylko bagaż podręczny.
We wtorek przed dziewiątą czekałam na Marvina i tego Emila, którego nie znałam. Kwadrans po 9 podbiegł do mnie wysoki brunet.
- Emil Waksel, ty jesteś Magda Kwiatkowska ? - pytał zdyszany
-Tak
- Winckler Ci o mnie mówił ? Można powiedzieć, że będę takim waszym przewodnikiem - zaśmiał się.
- Tak mówił. A gdzie jest Marvin ? - zapytałam
- Czeka na nas razem z bagażami, chodź.
Poszłam za nim . Przywitałam się z Marvinem i skierowaliśmy się na odprawę. Około dziesiątej siedzieliśmy już w samolocie. Lot przebiegł pomyślnie.
Przed 15 byliśmy już w Neapolu. Mieliśmy jeszcze pięć godzin czasu, więc zwiedziliśmy miasto, a następnie zjedliśmy obiad. Pojechaliśmy na dwie godziny do hotelu, co było według mnie bez sensu, ponieważ mogliśmy pochodzić po mieście, albo posiedzieć w restauracji. Przed 20 skierowaliśmy się w stronę stadionu, który robił ogromne wrażenie. Zajęliśmy miejsca w oczekiwaniu na mecz, który trochę się opóźnił przez kibiców gospodarzy, którzy postanowili zrobić sobie rozrywkę puszczając race. O 21 piłkarze wyszli na murawę. Pierwsze 20 minut było spokojne, możne nawet powiedzieć, że nudne. Żadnej akcji, nawet faulów prawie nie było. W 28 minucie Gonzalo Hoguain poprowadził indywidualną akcję, którą zakończył bramką dla Napoli. Borussia atakowała, ale nie potrafiła strzelić bramki. Kilka minut przed przerwą Marco Reus strzelił piękną bramkę z dystansu. W drugiej połowie widać było, że to goście bardziej chcą wygrać. Atakowali, walczyli o każdą piłkę i w końcu przyniosło to skutek. Reus zagrał do Lewandowskiego, a ten wbił piłkę do siatki z bliskiej odległości. Mecz zakończył się zwycięstwem Bvb .
Po ostatnim gwizdku skierowaliśmy się w stronę pomieszczenia, gdzie piłkarze mieli udzielać wywiadów. Oczywiście, najpierw poszli do szatni. Po ponad dwóch kwadransach zaczęli wychodzić zadowoleni piłkarze z Dortmundu. Poszłam do Sahina, później do Bendera, zadałam kilka pytań Lewandowskiemu. Nie miałam szans dostać się do Marco, który był oblegany przez dziennikarzy z racji wspaniałego meczu. Uśmiechnął się kiedy mnie zobaczył. Odwzajemniłam uśmiech, a on rzucił mi przepraszające spojrzenie. Machnęłam ręką, uniosłam kciuk do góry i skierowałam się w stronę wyjścia. Kilka osób patrzyło na mnie z politowaniem jak na psychopatkę, której wydaje się, że rozmawia z Marco Reusem. Miałam z tego niezły ubaw w drodze na powrotny samolot.
Okazało się, że Anka wraca tym samym. Spotkałyśmy się na płycie lotniska. Usiadłam koło niej i dyskutowałyśmy o meczu omawiając kolejno różne sytuacje. Nie wracałyśmy już do tematu Marco. Zgodziłam się przyjść na jutrzejszą imprezę z okazji wygranej do Lewandowskich.
Po powrocie do domu, a było to już prawie rano , wysłałam mail-a szefowi odnośnie wywiadu. Nie szłam dzisiaj do pracy, miałam wolne, dlatego nie miałam możliwości spytania Wincklera o opinię. Postanowiłam coś zjeść i odespać zarwaną noc.
____________________________________________________
Super rozdział. Dobrze że Anka zrozumiałam swój błąd ;) ciekawe co będzie na imprezę; )
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski *.*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie komentowałam.
o impreza czyżby Part hard ? :D
Pozdrawiam :*
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ;*
Ciekawe czy ANka naprawde zrezygnowała czy cos knuje dalej...:)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny:)
Buźka:**
http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
Supeer , dobrze, że Ania zrozumiała swój błąd ; ))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; *
Jestem ciekawa, czy coś się wydarzy między Magdą, a Reusem na tej imprezie ;)
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny , bo nie mogę się doczekać ! <3
Świetnie piszesz i bardzo oryginalny pomysł z tą pracą w TV ; )
Czekam na nn ! ;*
Pozdrawiam , Karinka <3
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ;*
Świeetny <3333
OdpowiedzUsuńDobrze, że Anka zrozumiała jaki błąd popełniła i przeprosiła ją ;)
Czekam na kolejny
Buziaczki ; *
dziękuję ;)
UsuńPozdrawiam :*
Omg nie wierze Ania przeprosiła ją.
OdpowiedzUsuńRozdział cudnyy. ;) Marco i Magda <33 muszą być razem.
Czekam na nn. ;)
dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :)
Świetny blog. :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za link. ;)
Czekam na kolejny rozdział. ;)
Świetny blog czekam z niecierpliwością na następny
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://jestesdlamniestworzony.blogspot.com/
Pozdrawiam i Całuję :*
dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ;*
Fantastyczny rozdział. Już nie mogę doczekać się tej imprezki, zapewne coś się wydarzy ;d
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na rozdział i pozdrawiam ;*
dziękuje :)
UsuńPozdrawiam ;*
Bardzo fajne opowiadanie :) Przeczytałam wszystkie rozdziały jednym tchem :) Zdecydowanie będę zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńPostać Magdy bardzo mi się podoba, to taka swoja dziewczyna. Jestem ciekawa, jak potoczą się jej losy :)
Pozdrawiam :*
www.mazury-kraina-milosci.blogspot.com
No, no ciekawe co się na tej imprezie wydarzy ;D
OdpowiedzUsuńUmieram z ciekawości ;p
-Kamila ;>
Marco i Magda *-*
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie na tej imprezie :D
Już czekam na następne
Pozdrawiam :*
Mam dziwne przeczucie, że coś się wydarzy na tej imprezie i to nie będzie nic dobrego. Obym się myliła.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!