sobota, 30 listopada 2013

Rozdział IX

Obudziłam się po 14. Na 18 umówiłam się z Anką, że do nich wpadnę. Upiekłam sobie omleta i zjadłam kawałek ciasta na deser. Postanowiłam poszukać ubrań na wieczorne wyjście. Wybrałam czarną  spódniczkę i t-shirt. Postanowiłam założyć czarne balerinki i związać moje blond włosy w wysoki kucyk. 
Kwadrans przed szesnastą usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. 
-Cześć Madzia, mam prośbę. Robert pojechał zawieść Milenę i swoją mamę na lotnisko i zostałam z wszystkim sama. Mogłabyś mi pomóc? Proszę... - mówiła szybko Ania - Inaczej się nie wyrobię do szóstej. 
- Jasne, zaraz do ciebie przyjdę, tylko się przebiorę - wskazałam na piżamę, którą nadal na sobie miałam.
-Jasne, dzięki - uśmiechnęła się.
Poszłam szybko się przebrać i uczesać. Założyłam buty, zarzuciłam płaszczyk i wyszłam z domu. Przeszłam przez ulicę i zadzwoniłam domofonem do furtki, która od razu się otworzyła. Weszłam do domu Lewandowskich, zdjęłam płaszcz, który odebrała ode mnie Ania i poszłam razem z nią do dużej kuchni. Poprosiła mnie o pokrojenie warzyw do sałatki. Trudno było znaleźć coś niezdrowego w przygotowanych przez nią potrawach.
- Bardzo ładne wyglądasz. - Powiedziała moja sąsiadka, kiedy podawałam jej naczynie z gotową sałatką. 
-Dziękuję, ty również. - uśmiechnęłam się. - To pewnie zasługa twojego odżywiania. - zawsze interesował mnie zdrowy tryb życia, ale ponieważ nigdy nie miałam problemów z nadwagą nie stosowałam go. Poza tym uwielbiam jeść, co powoduje, że czasem skuszę się na coś słodkiego, albo tłustego. Po przylocie do Dortmundu postanowiłam biegać, ale na razie musiałam zrobić sobie przerwę, ponieważ mojej nogi nie można jeszcze mocno nadwyrężać.
- Tak, to prawda. Od kiedy zaczęłam się tym interesować dużo lepiej się czuję. No, a do tego wiele ćwiczę. - widać było, że kocha to co robi. 
-Już jestem! -  usłyszałyśmy głos Lewego. - O, cześć Magda. - przywitał się, kiedy mnie zobaczył. 
-Cześć. 
- Zaraz przyjdą chłopcy z dziewczynami, Olivier dzwonił, że ich nie będzie, bo Jana się rozchorowała. - zwrócił się do Anii
- Szkoda, chciałam z nią pogadać, no ale trudno. A co dokładnie jej jest? - zapytała Roberta
- Nie wiem, podobno jakieś zatrucie, czy coś. 

Zaniosłyśmy wszystkie rzeczy do salonu i czekałyśmy na gości. Nie miałam pojęcia, kto się pojawi. Lewy mówił chyba o chłopakach z klubu, którzy przyjdą ze swoimi kobietami. Coraz bardziej żałowałam swojej decyzji żeby tu przyjść. Anię nawet polubiłam, ale poza nią, oprócz Roberta, nikogo nie znałam. Jako pierwsi pojawili się Nuri i Tugba Sahin. Przywitali się z gospodarzami. Ja siedziałam w salonie i przeglądałam jakąś gazetkę . 
Kiedy goście weszli do środka, Robert mnie z nimi zapoznał. Usiedliśmy razem na kanapie. Rozmowa za bardzo się nie kleiła, więc zostawiłam Lewego z Sahinem i żoną, idąc w stronę kuchni, gdzie była Ania. 
- Wiesz, chyba lepiej będzie jeśli sobie pójdę, po co mam wam przeszkadzać. - powiedziałam
- Nie ma mowy! Nigdzie nie idziesz, zaraz przyjdzie reszta osób, będzie fajne. Zapoznasz się ze wszystkimi, jestem pewna, że się polubicie. Z resztą, Marco już znasz. - uśmiechnęła się 
-To on też będzie? - zapytałam 
-Oczywiście! Marco został zaproszony w pierwszej kolejności - zaśmiała się
- Ale to grono waszych znajomych, wszyscy się znacie...
-Nigdzie nie idziesz, nie będziesz siedziała sama w domu i koniec tematu! - przerwała mi i poszła do salonu ze szklankami soku.
Skierowałam się za nią. Kiedy usiedliśmy zabrzmiał dzwonek do drzwi. Robert poszedł otworzyć, a ja wciągnęłam się w dyskusję na temat wczorajszego meczu. Chwilę później obok nas pojawili się kolejni piłkarze z dziewczynami i dołączyli się do rozmowy.
- Dobra, koniec gadania o piłce, porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym! - zarządził Langerak.
- No dobra, to idę po wino. - powiedział Lewandowski i skierował się w stronę drzwi, które dopiero teraz zauważyłam. 
W międzyczasie zdążyłam opowiedzieć o swoim polskim pochodzeniu i swojej pracy. Goście trochę się zdziwili, że pracuję w tak profesjonalnej telewizji. Sila, dziewczyna Ilkaya, opowiadała o swojej ostatniej sesji, kiedy w salonie pojawił się Reus. Przywitał się z wszystkimi i usiadł koło mnie. Nuriemu i Robertowi w końcu udało się puścić muzykę. Każdy dostał po kieliszku wina i wznieśliśmy toast za wygraną. Po pewnym czasie każdy porozchodził się po całym domu. Rozmawiałam trochę z Tugbą, z którą złapałam dobry kontakt. Kilka zdań zamieniłam też z Cathy, dziewczyną Matsa. Wróciłam do salonu i wzięłam kieliszek wina, słuchając muzyki. Chwilę później dołączył do mnie Marco. 
- Co słychać ? - zapytał
- Nic nowego. Gratuluję gola . - uśmiechnęłam się
- A dziękuję, piękny była prawda? 
- Widzę, że jesteś bardzo skromny - odpowiedziałam
- Skromność to moje drugie imię Madziu. No ale przyznaj, podobał Ci się. 
- Wcale nie! Gol jak gol. - z trudem powstrzymywałam śmiech
- Nieprawda, mój był wyjątkowy! - udawał obrażonego
- Niech Ci będzie, bo jeszcze się popłaczesz - westchnęłam i oboje zaczęliśmy się śmiać. -  Powiedzmy, że miałeś po prostu szczęście i tyle. 
- To nie szczęście, to talent, ale nieważne lepiej powiedz jak tam u Ciebie w pracy ? Lepiej niż w redakcji?
- Jak na razie jest świetnie. Szef fajny, inni pracownicy też . W redakcji było zupełnie inaczej, nie chcę porównywać tego z telewizją, to dwa różne światy. To tak jakby porównywać Bundesligę z polską ligą. - uśmiechnęłam się 
- Oj, no to od razu rozumiem. Interesujesz się piłką nożną tylko ze względu na swoją pracę?
- Nie, od kiedy tylko pamiętam jeździłam na różne mecze. Nie tylko na nożną, ale na siatkówkę i kilka razy byłam na meczu piłki ręcznej. No, a w Dortmundzie żyje się tylko Borussią, więc piszę tylko o piłce nożnej, a sport to moja wielka pasja. A dlaczego pytasz? 
- Tak po prostu. Lubię ludzi, którzy mają pasję. Poza tym wiem co to znaczy mieć swoje hobby jako zawód. Nie każdy może być dziennikarzem. Ostatnio jakaś brunetka zrobiła ze mną wywiad, a kiedy kamerzysta wyłączył sprzęt zapytała się mnie jak się nazywam. 
- Serio? - wybuchnęłam śmiechem - No to się wam nie dziwię, że nie przepadacie za dziennikarzami. 
- Oj, nie przesadzaj, nie za wszystkimi. Przynajmniej ja. - puścił mi oczko i odszedł do Mitchella, który go wołał. 
Wzięłam swój kieliszek i podeszłam do Ani, Sily i Tugby, po których było już widać, że trochę wypiły. 
Po północy niektórzy zaczęli już wychodzić. Ja też postanowiłam się wymknąć. Zakładałam swój płaszczyk kiedy podszedł do mnie Lewy z Reusem, który od godziny chodził za nim krok w krok. Oboje byli już podchmieleni. 
- Idziesz już ? - wybełkotał Lewandowski
- Tak, fajnie było, ale kiedyś trzeba iść spać. Narazie! 
- Pa ! - odkrzyknął Reus kiedy byłam już na dworze. To się nazywa refleks. Chyba zostawił go na boisku.
Po przyjściu do domu wzięłam prysznic i położyłam się spać. 

25 komentarzy:

  1. Ciekawie jest na tej imprezce u Lewandowskich ;) No i najważniejsze, że Magda i Anka znowu się lubią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A myślałam, że coś się wydarzy na tej imprezie :P
    Jak widać pomyliłam się, ale z drugiej strony nawet lepiej, że było spokojnie.
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na nowość:
    http://betweenourhearts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super fajny ten rozdział i super że Ania i Magda dobrze się dogadują ;) chociaż myślałam ze pomiędzy Marco a Madzią cos będzie. Zapraszam do mnie legiakuba.blogspot.com i nela-robert.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział :) Byle takich więcej :) Dziękuję za komentarz pod moim opowiadaniem :3

    OdpowiedzUsuń
  5. A już myślałam, że coś się wydarzy na tej imprze!
    Czekam na kolejny i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny rozdział! świetnie piszesz! :D
    czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział bardzo pozytywny i te pijaczyny kochane, ach <3 :D Mam jednak nadzieję, że niedługo coś między nimi będzie, pasują do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest cudowny, nadrobiłam już wszystkie rozdziały, czekam na więcej. Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Imprezka u Lewandowskich <3 Miałam nadzieję że będzie coś pomiędzy Marco a Magdą ! <3 Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://i-love-forgives-all-is-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Impreza u Lewandowskich świetna :D
    I ten pijany Marco z Robertem :D
    Dobrze,że Ania z Magdą tak dobrze się rozumieją :)
    Pozdrawiam :**

    http://nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Suuuuper jest ;*
    Zapraszam na XXXI http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadrobiłam :)
    Trochę mi to zajęło (Andrzejki, te sprawy) :D
    Ale już jestem ;)
    Bardzo przyjemnie się czyta to Twoje opowiadanie.
    Ogólnie to ja tylko siatkówka, siatkówka, siatkówka, ale tak dobrym opowiadaniem nie pogardzę ;)
    Ciekawa jestem, co teraz się wydarzy :]
    Oczywiście trzymam kciuki za Reusa i Magdę, chociaż pewnie jeszcze coś namieszasz :P
    Czekam na kolejny i pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)
      Ja również szaleję za siatkówką, ale nogę też kocham :)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  13. Haha " refleks Marco " ;D
    Uwielbiam Twoje opowiadanie ;* Świetnie piszesz i bardzo podobają mi się Twoje pomysły ;)
    Czekam z niecierpliwością na nn ! ;*


    Pozdrawiam, Karinka <3

    OdpowiedzUsuń
  14. no,no,no :D
    Nasz Marco się rozkręca? :D xd
    Świetny rozdział, czekam na kolejny
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział <33
    Uuu , Marco się rozkręca ♥
    Zapraszam do mnie http://tomson-baron.blogspot.com/
    http://lena-kuba.blogspot.com/
    Przepraszam , że nie komentuje regularnie :)
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny rozdział! Bardzo mi się podoba <3
    Mam nadzieję że Madzia odnajdzie się w Dortmundzie i że zaprzyjaźni się z piłkarzami no i z ich partnerkami : )
    Czekam na kolejny rozdział!
    Zapraszam również do mnie http://polaczyla-ich-pasja.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny <3 Dobrze, że zostawiłaś u mnie link, bo inaczej nie znalazła bym tak świetnego bloga. Genialny rozdział. Czekam ha następny i zapraszam do mnie na 6 http://w-moim-swiecie-bez-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń