piątek, 1 listopada 2013

Rzdział III

Drzwi otworzył mi Reus.
- O, cześć. Znów się spotykamy - przywitał się i spojrzał na ciasto.
- Cześć. Jest Ania albo Milena?
- Nie, Anka wcześnie rano poleciała do Polski, Mila pojechała z Lewym na zakupy, a ja sprzątam po wczorajszej parapetówce. Może mogę ci jakoś pomóc? - zapytał z uśmiechem
-Chciałam się odwdzięczyć dziewczynom za wczorajszą pomoc i upiekłam ciasto - odpowiedziałam i podałam mu jabłecznik - przekaż Milenie i jeszcze raz podziękuj w moim imieniu. - odwróciłam się i chciałam wyjść kiedy usłyszałam:
- A może poczekasz na nią tutaj i sama jej je dasz? - zaproponował
- Nie chcę ci przeszkadzać.
- Nie przeszkadzasz, w sumie już skończyłem, zapraszam - wskazał mi drogę do salonu.
Dom w środku był równie piękny jak i na zewnątrz. Robił duże wrażenie. Był przestronny i jednocześnie przytulny. Usiadłam na beżowej, wygodniej sofie, a na przeciwko wisiał wielki telewizor.
- Napijesz się czegoś? - zapytał Marco
- Nie, dziękuje. - odpowiedziałam.
Marco usiadł koło mnie i zaczął rozmowę:
- Ania wspominała, że zawiozła kogoś do szpitala, ale nie mówiła o szczegółach.Co dokładnie ci się stało?- wskazał na zabandażowaną nogę.
- Biegłam, źle postawiłam nogę i skręciłam kostkę. Na szczęście nie jest to poważne skręcenie. - w tej samej chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Jesteśmy - krzyknęła Milena. - O, Madzia! Jak noga ? Coś się stało? - zaczęła zasypywać mnie pytaniami
- Nie, wszystko w porządku. Chciałam tylko podziękować i przyniosłam ciasto własnej roboty.- odpowiedziałam. Chwilę później do salonu wszedł Lewandowski.
- O, to ty jesteś naszą sąsiadką z Polski ? - zapytał
- Tak, to ja. - uśmiechnęłam się - pójdę już. - ruszyłam w stronę wyjścia, a za mną Mila.
-Bardzo dziękujemy za ciasto, nie trzeba było.
- Nie ma sprawy, cześć. - pożegnałam się i wyszłam. 
Przeszłam przez ulicę i z trudem weszłam po schodach do domu. Włączyłam telewizor i skakałam po niemieckich kanałach. Nie znalazłam nic interesującego, więc postanowiłam zabrać się za przygotowanie obiadu. Kiedy już skończyłam przypomniało mi się, że nie wysłałam artykułu do naczelnego. Szybko otworzyłam laptopa i dopisałam wszystkie potrzebne informacje. Wysłałam go mailem z przeprosinami za opóźnienie. 
Godzinę później zadzwoniła moja komórka. Na ekranie wyświetliło się nazwisko szefa. Kiedy odebrałam usłyszałam zdenerwowanego pracodawcę :
- Magda, co to ma znaczyć ?! Wysyłasz mi beznadziejny tekst i to jeszcze tak późno! - grzmiał po drugiej stronie słuchawki.
- Przepraszam - odpowiedziałam cicho.
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Jeśli do końca dnia nie dostarczysz mi czegoś, co będzie nadawało się do druku , już nie pracujesz w naszej redakcji. 
Chciałam się mu jakoś wytłumaczyć, ale nie zdążyłam. Od razu się rozłączył. Zupełnie nie wiedziałam co zrobić. Nagle do głowy wpadł mi pewien pomysł. Potrzebna mi była pomoc Lewandowskiego lub Reusa. Pomyślałam, że poproszę któregoś z nich o wywiad. Złapałam kamerkę, inne potrzebne przedmioty i wyszłam z domu. Było mi głupio, że tak się im narzucam, ale byli moim jednym ratunkiem. 
Zadzwoniłam do drzwi po raz drugi dzisiejszego dnia. Tym razem otworzyła Milena, a tuż za nią pojawił się Marco. Szczerze mówiąc, myślałam, że już sobie poszedł, ale jak widać większą część swojego wolnego czasu spędza u Lewandowskich. Przedstawiłam obojgu zaistniałą sytuację.
 - No to wywiadu może udzielić ci tylko Marco, bo Robert pojechał na spotkanie z managerem.
- Służę pomocą - wyszczerzył się Reus.
Usiedliśmy w salonie, włączyłam kamerkę i zaczęłam zadawać pytania, na które blondyn mi bardzo dokładnie odpowiadał. Wywiad trwał ponad 20 minut. Bardzo podziękowałam swojemu rozmówcy.
- Obiecuję, że już nie będę się narzucać. - powiedziałam kierując się w stronę wyjścia.
- Nie ma żadnego problemu. Chociaż mogłabyś coś zrobić w ramach podziękowania. - odparł tajemniczo Marco.
- Dobrze. Co mam zrobić?
- Daj się zaprosić na kawę. - odparł.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie spodziewałam się takiej propozycji. Ale nie lubię być dłużna, tym bardziej, że złapałam dobry kontakt z Reusem.
- No dobrze, gdzie i kiedy? - zapytałam po chwili zastanowienia.
- Może po jutrzejszym meczu? Przyjadę po ciebie... 
- OK,do zobaczenia. - powiedziałam i poszłam do siebie.
Po powrocie do domu szybko zgrałam wywiad, wysłałam go do szefa i zaczęłam go przepisywać. Kilkanaście minut później odpisał:
                         

                       ,, Wystarczy dobrze Cię zmotywować, a potrafisz się postarać''

Uśmiechnęłam się do siebie i zamknęłam laptopa. Podeszłam do szafy i zaczęłam zastanawiać się co jutro założyć. Chciałam wyglądać elegancko, a jednocześnie na luzie. Wybrałam białą koszulę i beżowe rurki. Uznałam, że będzie to odpowiedni zestaw. Zjadłam kolację i wzięłam gorącą kąpiel. Noga nadal mnie bolała, ale nie była już opuchnięta. Położyłam się do łóżka i włączyłam telewizor. Trafiłam na powtórkę meczu siatkówki. Obejrzałam do końca i poszłam spać. 
________________________________________________

CZYTASZ = SKOMENTUJ :)

15 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, czekam na następny :P Powodzenia :* A przy okazji zapraszam do siebie http://walczoniego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie że Magda poznała Marco super ciesz się ;) pozdrawiam i całuje Lena :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak myślałam, że spotka tam Marco, cóż widać to on zajmie ważne miejsce w jej życiu, przynajmniej takie są moje domysły ;)
    Świetny rozdział, czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy rozdział ! <3 Fajnie że Magda spotkała Marco ! <33 Awww..czekam na kolejny ! <3 Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest fantastyczny. Cieszę się, że Magda poznała Marco, mam nadzieję, że z tego coś będzie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest genialny, Magda i Marco <3 Super, czekam na kolejny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny! <3 Super że Magda spotkała tam Marco :) Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero trafiłam i było warto <333
    Rozdział świetny
    Czekam na kolejny ;p
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział miałam przeczytany już wcześniej, niestety nie miałam czasu aby skomentować. Coś mi się wydaje, że na jednym spotkaniu z Marco się nie skończy ;)
    Czekam na kolejny!
    Serdecznie zapraszam do siebie na nowość!
    http://betweenourhearts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super. :-D Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie ;-)

    OdpowiedzUsuń